Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzięki nowej metodzie leczenia Marta pokonała raka

Paulina Targaszewska
Sebastian Wołosz
Szczecińscy lekarze zastosowali nową metodę leczenia raka. 16-letnia Marta przeszła chemioterapię, radioterapię i przeszczep szpiku, ale dopiero terapia z wykorzystaniem nowego leku sprawiła, że wyzdrowiała.

Chłoniaka wykryto u Marty wiosną 2013 roku. Od początku była leczona w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej. Medycy byli dobrej myśli, bo chłoniak to nowotwór łatwy do pokonania. Ponad 95 procent chorych dzieci udaje się skutecznie z niego wyleczyć tradycyjnymi i powszechnie stosowanymi metodami.

Niestety Marta znalazła się wśród 5 procent pacjentów, których wyleczenie okazało się prawdziwym wyzwaniem.

- W przypadku Marty choroba po wstępnym wyleczeniu, szybko wróciła – mówi dr Tomasz Ociepa z Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej w Szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej. - Zakwalifikowaliśmy więc Martę do bardzo intensywnej chemioterapii, później do autologicznej transplantacji szpiku i radioterapii, ale za każdym razem w bardzo krótkim czasie po zakończeniu kolejnych cykliterapii, choroba wracała. Okazało się, że mieliśmy do czynienia z pierwotnie oporną chorobą nowotworową i szanse na wyleczenie Marty były znikome.

Szansą okazała się terapia z wykorzystaniem leku Adcetris. Podaje się go choremu dożylnie. Lek uszkadza bezpośrednio komórki nowotworowe, a przy tym nie niszczy zdrowych tkanek. Oznacza to, że nie ma – jak np.
w przypadku klasycznej chemioterapii – wypadania włosów, osłabienia czy infekcji.

- To nowy lek popularny w USA, ale w naszym kraju stosuje się go niezwykle rzadko – mówi
dr Ociepa. - W naszym województwie do tej pory nie zastosowano go u żadnego pacjenta. W Polsce nie jest zarejestrowany do powszechnego użycia, nie jest też refundowany ze środków publicznych. A cena leku może
przerazić. Koszt około pięciomiesięcznej kuracji, jaka zalecana była Marcie, wynosił blisko 250 tysięcy złotych.

- Kiedy usłyszałam po raz pierwszy, jaka to kwota, nogi się pode mną ugięły – wspomina mama Marty. - To ogromna suma pieniędzy, przecież za to można kupić niemałe mieszkanie! Nie było nas stać na tę terapię, a trzeba ją było przeprowadzić jak najszybciej.

Z pomocą przyszli lekarze, Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe, rozmaite fundacje oraz ludzie dobrego serca.

- W błyskawicznym czasie udało się zebrać potrzebną kwotę – mówi dr Ociepa.- Wszystko dzięki wspólnej pomocy różnych instytucji, firm, fundacji i osób prywatnych, które wpłacały pieniądze na stale współpracujące z nami konto Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe. Co 3 tygodnie przez blisko 5 miesięcy podawaliśmy więc Marcie lek dożylnie, co dało fantastyczny efekt.Ostatnie wyniki badania PET po raz pierwszy od początków leczenia Marty były ujemne, co oznacza, że choroba całkowicie ustąpiła.

Ostatecznym etapem leczenia Marty, który skończy całą terapię, będzie jeszcze przeszczep szpiku kostnego od dawcy niespokrewnionego. Ten ma się odbyć w Bydgoszczy za kilkanaście dni. Wiadomo jedynie, że dawcą jest osoba z St. Louis w USA.

-Trochę się boję tego przeszczepu, ale cieszę się, że to będzie już koniec mojej walki z chorobą – mówi zadowolona Marta. - Chciałabym już móc wrócić do szkoły, do koleżanek i normalnego życia. Ostatnie dwa lata minęły bowiem na wędrówkach pomiędzy domem, a szpitalami.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto