Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa razy więcej kiełbasy w kiełbasie

Anna Folkman
Anna Folkman
Naturalna żywność niektórym kojarzy się tylko z kotletami sojowymi i cornflakesami. Tymczasem w sklepach, które sprzedają tylko ekoprodukty znajdziemy wszystko.

Hitem są wędliny, które mają 180 proc. kiełbasy w kiełbasie! Myślicie, jak to możliwe? W naturze wszystko jest możliwe…

- Informację o tym, że w kiełbasie jest 180 proc. kiełbasy przeczytamy tylko na etykietach wędlin suchych – wyjaśnia Edyta Banasik, właścicielka sklepu „Ekospiżarnia”. – Chodzi o to, że podczas suszenia zmniejsza się waga wędliny, jej wielkość, ponieważ odparowuje z niej woda. W stosunku do początkowej wielkości z niepotrzebną wodą po wysuszeniu otrzymamy prawie dwa razy więcej kiełbasy. Z jednego kilograma naturalnej kiełbasy możemy mieć tylko ok. 60 dkg kiełbasy. W zwykłych produktach jest odwrotnie. Z 1 kg robi się prawie 3 kg, bo dodawane są spulchniacze itd. Naturalne kiełbasy są prawdziwym hitem. To je najczęściej kupują szczecinianie. Smak jest nie do porównania, bez żadnej chemii.

Sklepy z naturalną żywnością oferują szeroką gamę artykułów, od serów, wędlin, pieczywa po słodycze i batoniki. Wszystko w takich sklepach jest „eko”. Oznacza to, że produkty nie mają żadnych konserwantów chemicznych ani niepotrzebnych sztucznych składników. Każde opakowanie opatrzone jest specjalnym znaczkiem, który świadczy o przyznaniu certyfikatu. Ów certyfikat nadają uprawnione instytucje, które kontrolują każde ekologiczne gospodarstwo.

- Takie gospodarstwo nie może powstać z roku na rok – dodaje Edyta Banasik. – Bywa, że ziemię pod uprawę trzeba przygotowywać kilka lat, zanim zostanie zupełnie oczyszczona z chemii, sztucznych nawozów itp. Dopiero wtedy możemy mieć pewność, że warzywa z takich upraw będą w zupełności naturalne i niemodyfikowane genetycznie. Brak chemii to niestety ryzyko. Czasem rolnicy tracą plony przez jakieś szkodniki, odrzuty… Za to wszystko, co wyroście jest wysokiej jakości. W okolicach Szczecina nie ma wielu takich miejsc, ale w województwie już tak. Jedno z niewielu gospodarstw z certyfikatem jest w Wołczkowie, mamy stamtąd np. kozie sery.

Kiedy 20 lat temu pan Czesław Twardosz otwierał pierwszy sklep w Szczecinie z naturalną żywnością mieszkańcy nie mieli dużego pojęcia, co to właściwie jest. Na przestrzeni lat bardzo się to zmieniło. Zaczęliśmy stawiać na naturalność i ekologię. Nosimy ekologiczne torby, szukamy zdrowych i bliskich przyrodzie produktów, dbamy o środowisko.

- W zasadzie nie narzekam na brak klientów – mówi Czesław Twardosz, właściciel sklepu „Bliżej Natury”. – Kupują wszystko, wędliny, sery, warzywa, słodycze, pieczywo…Oczywiście są stali klienci, nawet z zagranicy. Dla nich kupowanie u nas w złotówkach jest bardziej opłacalne, bo trzeba przyznać, ze taka żywność jest droższa od tej w zwykłych sklepach.

Ekoprodukty mają też krótszą datę przydatności do spożycia. W ekożywności jedynym konserwantem może być sól, więc produkty takie jak sery, wędliny mają około 2 tyg. daty ważności.


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto