- Drastycznie przekroczyliśmy limity na 2009 rok. Zabiegi, które mogą poczekać przekładamy na następny, 2010 – mówi dr Iwona Witkiewicz, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych ze Zdunowa. – Zaliczamy do tego planowane operacje m.in. żylaków oraz wszystkie te dolegliwości, co wydają nam się niegroźne. Robimy to zawsze z duszą na ramieniu, bo prawda jest taka, że nie wiadomo, co może się przytrafić.
Dyrektor przyznaje, że już latem zostały przekroczone wyznaczone limity. Mimo to zabiegi były wykonywane. Nie odwoływano ich i nie przekładano w przypadku najbardziej obleganej chirurgii klatki piersiowej. Rakochirurgia przekroczyła je o 300 procent!
- Boli to nas okropnie, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że rujnujemy nasz szpital – mówi Witkiewicz. – Taka sytuacja mogła spotkać jednak i nas, czy kogoś naszego bliskiego – my również możemy potrzebować pilnej pomocy. Nie odmawiamy jej w przypadku zagrożenia życia. Nawet kosztem tego, że coraz bardziej się zadłużamy.
Już teraz praktycznie nie mamy szans na to, by na ten rok dostać się na oddział ortopedii. Ludzie, którzy próbują dowiadują się, że dostępne terminy są dopiero na 2010.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?