- W sobotę wybrałem się do schroniska – mówi pan Radosław. – W jednym z boksów leżał martwy pies, a wokół niego była kałuża krwi. Po zwróceniu uwagi pracownikom schroniska na sytuację, nie doczekałem się kompletnie żadnej reakcji, mimo że spędziłem tam następnych kilkanaście minut. Nikt nie pofatygował się nawet, żeby sprawdzić, co dzieje się z psami. Jedyny komunikat zwrotny to wzrok pani ze schroniska - jakby zobaczyła przybysza z innej planety. Totalna znieczulica...
Skontaktowaliśmy się ze Schroniskiem, jednak nikt nie chciał skomentować tego, co się tam wydarzyło.
O dramacie zwierząt poinformowaliśmy rzecznika Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Jestem zaskoczona, że pracownicy schroniska nie chcieli niczego wytłumaczyć, dlaczego doszło do takiej tragicznej sytuacji – mówi Anna Kiepas-Kokot. – Rok temu wytoczyliśmy schronisku proces o znęcanie się nad zwierzętami. Jednak takie sytuacje zdarzają się w przepełnionych schroniskach. Karygodne jest jednak to, że nikt nie zareagował i nie sprawdził, co się dzieje z psami.
Nasz Internauta przysłał także zdjęcia martwego psa. Jednak ze wzglądu na ich drastyczność nie zostaną opublikowane.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?