Marcin Czajka został zatrzymany w sierpniu 2006 roku po tym, jak w jego mieszkaniu przy ul. Karola Miarki znaleziono zwłoki Mariusza P.
Ciało leżało na łóżku w kuchni. Obaj mężczyźni kilka godzin wcześniej pili razem alkohol. Poznali się na ulicy, ale szybko przenieśli się do mieszkania Czajki. Libacja trwała całą noc.
Mariusz P. zasnął w mieszkaniu przy Karola Miarki. Rano morderca zabrał mu kluczyki od samochodu i pojechał do miasta. Gdy wrócił, Mariusz P. już nie spał. Zauważył, że nie ma kluczyków ani telefonu. Zaczęli się kłócić. Czajka wyjął nóż, którym kilkakrotnie ugodził mężczyznę w szyję i pierś. Zabrał ofierze pieniądze i radio z samochodu. Później zaprosił na wódkę innych kolegów. Jeden z nich przez przypadek odkrył w kuchni ciało.
Gdy trafił do aresztu, wygadał się koledze z celi, że Mariusz P. nie jest jego jedyną ofiarą.
Współwięzień opowiedział prokuraturowi całą historię. Zeznał, że Czajka zabił jeszcze swojego wujka, którego śmierć uznano za samobójstwo. Zwłoki ekshumowano. Sekcja wykazała, że został uduszony.
Dziś zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd zezwolił na upublicznienie danych sprawcy. Sędzia Maciej Strączyński skazał Czajkę na dożywocie. Zwrócił uwagę na problem alkoholowy oskarżonego.
- Nie ma wątpliwości w tej sprawie. Jest obawa, że gdyby pozostał na wolności mógłby zagrażać każdemu, bo jest agresywny po alkoholu – powiedział sędzia Strączyński.
Marcin Czajka był już wcześniej karany. W więzieniu spędził trzy lata.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?