Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Długa lista zarzutów za pobicie proboszcza i jego współpracowników

Redakcja
Są zarzuty dla trzech chuliganów, którzy w niedzielę wtargnęli do zakrystii kościoła i pobili księdza oraz jego współpracowników.

Seria zarzutów dla chuliganów, którzy w niedzielę pobili księdza i pracowników parafii. Jeszcze dziś sąd może zdecydować, czy trafią do aresztu. Grozi im do 10 lat więzienia.

We wtorek po południu prokurator przesłuchał trzech napastników, którzy w niedzilę późnym popołudniem wtargnęli do zakrystii kościoła pw. św. Jana Chrzciciela przy ulicy Bogurodzicy i pobili proboszcza i jego współpracowników.

- Usłyszeli zarzuty kradzieży rozbójniczej związanej z kradzieżą różańca, stosowania przemocy wobec osoby ze względu na jej przynależność religijną oraz usiłowania oszustwa związanego z przejęciem szat liturgicznych liturgicznych - mówi prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Dwóch podejrzanych usłyszało też zarzuty naruszenia miru domowego.

- Nie opuścili zakrystii mimo wezwania do tego - dodaje prokurator.

O sprawcach wiadomo, że mają od 27 do 53 lat i byli już karani. Najstarszy z nich miał być najbardziej agresywny.
Do sądu trafił już wniosek o areszt dla trzech podejrzanych. Sąd ma 24 godziny na rozpatrzenie go. Nie wiadomo, kiedy podejmie decyzję.

A to szczegóły zarzutów dla podejrzanych. Główny dotyczy kradzieży rozbójniczej.

List do pobitego ks. Aleksandra Ziejewskiego ze Szczecina. Od jednego z najważniejszych duchownych

- 28 lipca na terenie zakrystii kościoła katolickiego w Szczecinie, działając wspólnie i w porozumieniu, w celu utrzymaniu się w posiadaniu uprzednio zabranej rzeczy w postaci różańca, użyli wobec pokrzywdzonych przemocy, w ten sposób, że jedna z pokrzywdzonych osób (kobieta) została uderzona i odepchnięta, zaś dwa mężczyźni, w tym proboszcz parafii zostali uderzeni pięścią w twarz. To przestępstwo kradzieży rozbójniczej - wyjaśnia prokurator.

Drugi zarzut dotyczył używania przemocy ze względu na przynależność wyznaniowej.

- Towarzyszącym motywem sprawców było to, że stosowali przemoc wobec osób z powodu ich przynależności wyznaniowej. To także przestępstw - dodaje prokurator.

Trzeci zarzut dotyczy usiłowania oszustwa.

- Miało polegać na tym iż, podejrzani działali oni w celu wejścia w posiadanie znajdujących się w zakrystii szat liturgicznych. W tym celu próbowali wprowadzić jednego z pokrzywdzonych w błąd, że mają pozwolenia proboszcza, aby te przedmioty zabrać. Ostatecznie te przedmioty nie zostały im wydane. Stąd zarzut usiłowania oszustwa - wyjaśnia prokurator.

Czwarty zarzut usłyszało dwóch podejrzanych, którzy byli wewnątrz zakrystii (trzeci stał na schodach). Według prokuratury naruszyli mir domowy i naruszyli nietykalność zakrystianki.

- Mimo wezwania do opuszczenia zakrystii nie uczynili tego, naruszyli też nietykalność przebywającej w zakrystii osoby - kończy prokurator.

W niedzielę przed wieczorną mszą świętą podejrzani pobili proboszcza oraz kościelnego szczecińskiej bazyliki. Poturbowali i zwyzywali też zakrystiankę. Twierdzili, że chcą odprawić mszę i żądali wydania orantów.

Jeden z napastników został przy schodach zakrystii, a dwaj weszli do środka.

- Szczególnie jeden z nich był agresywny. Zachowywał się dziwnie, jakby taki nawiedzony, ale to raczej było raczej diabelskie zachowanie. Udawał, że się modli i plótł głupoty. Wyzywali proboszcza - mówił Andrzej Melerski, pracownik parafii.

Dostał w twarz pięścią, a potem napastnik rzucił się na proboszcza. Wcześniej jednak zwyzywał zakrystiankę.

- Zawinął sobie na dłoni różaniec i tak uderzył mnie kilka razy. Zachwiałem się, byłem cały zakrwawiony. Udało mi się otworzyć drzwi, krzyknąłem, że jest napad, żeby dzwonić na policję. Mam kilkanaście szwów, kilkucentymetrowe rozdarcie, zabrało mnie pogotowie. Oni byli w jakiejś diabelskiej furii. Bluzgali, nie będę tego powtarzał. Kościelny próbował mnie zasłonić, też go uderzyli i ma szwy. Popychali panią zakrystiankę - mówił proboszcz Ziejewski.

Według świadków sprawcy nie wyglądali na przestraszonych.

- Wychodzili z zakrystii spokojnie, niczego się nie bali. Tak wyzywająco się jeszcze uśmiechali - mówił Andrzej Melerski.

Obaj poszkodowani trafili do szpitala. Po zszyciu ran, wrócili na plebanię, a w tym czasie sprawcy zostali ujęci w ciągu kilkudziesięciu minut. Byli pijani.

Pobicie księdza i kościelnego w Szczecinie. Dziś przesłuchanie zatrzymanych

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto