Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Deptak Bogusława pilnie strzeżony. Coraz więcej policji spisuje szczecinian

Redakcja MM
Redakcja MM
Marcin Bielecki
Policjanci biorą pod swoje "skrzydła" Deptak Bogusława. Wieczorami przychodzą patrole, które spisują i pouczają przesiadujących tam szczecinian. Nawet tych, którzy nie piją alkoholu.

Godzina 22:30. Na zatłoczony Deptak Bogusława wchodzi sześciu policjantów ze strażnikami miejskimi. Każą zejść ludziom siedzącym na fontannach. Ławki wszystkie są zajęte. Policjanci podchodzą do młodzieży na nich przesiadującej. Nikt tam nie pije piwa, ale mimo to zaczynają być legitymowani i spisywani. I tak przez godzinę. Stróże prawa notują, szczecinianie bawią się i próbują nie zwracać na nich uwagi. Zastanawiają się tylko: skąd taka zmasowana akcja?

- To była akcja prewencyjna - mówi nam Łukasz Famulski z komendy wojewódzkiej policji. - Mamy zgłoszenia, że dochodzi w tym miejscu do zakłócania ciszy nocnej. Wszyscy wiemy, że jest tam sporo lokali gastronomicznych i przesiaduje tam mnóstwo osób. Sprawdzamy, jak się zachowują. Mundurowi spisują ludzi, którzy piją nielegalnie alkohol. Mogą też podejść do tych, co wzbudzają swoim wyglądem lub zachowaniem podejrzenia.

Pytamy teraz w Szczecińskim Centrum Renowacyjnym odpowiedzialnym za Deptak Bogusława. Czy oni również widzą problem? Okazuje się, że tak. To na ich wniosek, oraz restauratorów pojawiły się zmasowane patrole policyjne. Właściciele pobliskich pubów narzekają, że dochodzi tam do wybryków młodzieży. Załatwiają wieczorami swoje potrzeby fizjologiczne, zaśmiecają fontanny, krzyczą. Według nich, wśród tłumu ludzi, którzy każdego dnia przychodzą spokojnie w ogródku piwnym spędzić parę godzin stworzyła się grupa nastawiona wyłącznie na rozróby i dewastację.

– To, co działo się wcześniej to katastrofa – mówi Dominik Bielicki. – Rzeczywiście mieliśmy problem z chuliganami. Fontannę naprawialiśmy, co poniedziałek. Wlewali do niej środki chemiczne, które ją blokowały. Wyrywali też dysze. Rzeczywiście nie chcemy, by przesiadywali na niej mieszkańcy. Są przecież ławki.

Zasugerowaliśmy, że może warto w takim razie postawić więcej siedzisk. Wtedy ludzie nie będą stali w bramach, szukali wolnego miejsca na fontannach. – Nie widzę takiej potrzebny, ławek jest wystarczająco dużo – stwierdził nasz rozmówca. - Deptak nie jest do przesiadywania i picia piwa. Od tego są ogródki. Dzięki wzmożonym patrolom od tygodnia jest większy spokój.



Nasz komentarz: Czy to próba zastraszania?


Na deptak Bogusława zaglądam dosyć często. Kilka razy rzeczywiście byłem świadkiem awantur, ale nie w tym roku. Na fontannach każdego dnia przesiadują ludzie, ale nie zauważyłem, by ją niszczyli. Siedzą tam, bo brakuje ławek. Skargi restauratorów dają do myślenia. Czy rzeczywiście chodzi o dewastacje, czy może denerwują się, że ludzie zamiast wydawać pieniądze w ich lokalach kupią napój w sklepie i wypiją go siedząc na ławce czy fontannie? To, co zobaczyłem było zastanawiające. Dlaczego spisywani są ludzie, których zachowaniu niczego nie można zarzucić? Moi znajomi uznali, że wygląda to, jak próba zastraszenia.

Andrzej Kus

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto