Remigiusz Emche gra w lotki już od kilkunastu lat. **
– Pod koniec lat dziewięćdziesiątych namówił mnie do tego sportu kolega – mówi. – Pracowałem wówczas w stoczni i szukałem jakiegoś skutecznego sposobu na odstresowanie się po pracy, odprężenie i rozrywkę.
Wybór darta, czyli gry w lotki, był strzałem w dziesiątkę, dosłownie i w przenośni. Jak przyznaje pan Remigiusz, jest to sport dość statyczny. Choć pracownik fizyczny może właśnie takiego sportu potrzebuje bardziej niż kolejnego wysiłku mięśni?
– Nawet nie o to chodzi – mówi Emche. – To sport naprawdę dla każdego. Na ten przykład piłki nożnej nie da się uprawiać całą rodziną.
Gra w lotki nieprzypadkowo kojarzy się z życiem barowym czy też pubowym. To właśnie w tego typu lokalach zbierają się amatorzy darta.
– To bardzo towarzyska gra – mówi Remigiusz Emche. – Można sobie posiedzieć, porozmawiać ze znajomymi, wypić piwo, a przy okazji pobawić się trochę i podjąć jakąś zdrową, przyjacielską rywalizację.
Pan Remigiusz gra w pubie Bosun przy Alei Fontann. Na cześć lokalu jego czteroosobowa drużyna nazywa się Bosun Team.
– Gramy w szczecińskiej amatorskiej lidze darta – mówi Emche.
W Szczecinie funkcjonują trzy klasy rozgrywkowe: 2, 1 liga oraz ekstraklasa. Gra w nich łącznie ponad czterdzieści drużyn. Wśród szczecinian mamy około trzystu amatorów tego sportu. Drużyny funkcjonują w oparciu o lokale, w których grają. W niektórych pubach działają 2-3 drużyny. Rozgrywki szczecińskiej ligi amatorskiej odbywają się systemem jesień – wiosna.
– Grać zaczynamy na przełomie września i października – mówi Remigiusz Emche. A więc, parafrazując słowa przeboju T-Love, „jesienią zawsze zaczyna się szkoła, w knajpach zaczyna się ... sezon na darta”.
Szkoła wspomniana została tutaj nieprzypadkowo. Dart to rozrywka dla każdego, niezależnie od wieku.
– Najmłodsi z nas mają po osiemnaście, najstarsi ponad pięćdziesiąt lat – mówi pan Remigiusz. Jak zaznacza: – Gra też wiele kobiet, nawet całe żeńskie drużyny. I poziomem wcale od mężczyzn nie odstają.
Ciężko też jednoznacznie stwierdzić, jakie grupy społeczne najchętniej spędzają czas przy tarczy w pubie. Niekoniecznie są to pracownicy fizyczni, którzy potrzebują spokojnej rozrywki po godzinach ciężkiej pracy. – Wśród naszych graczy są zarówno budowlańcy, jak i policjanci, czy też urzędnicy – mówi Remigiusz Emche.
Jak przystało na sport amatorski, treningów nie ma zbyt wiele.
– W zeszłym sezonie w zasadzie nie trenowaliśmy, bo nikt nie miał na to czasu – przyznaje Emche. Dodaje jednak: – W tym sezonie staramy się jednak spotykać regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Choć wiadomo, że chodzi bardziej o dobrą, towarzyską zabawę niż o jakąś ostrą rywalizację.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?