Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dana" i "Odra" sprawiły, że Szczecin był stolicą mody [wideo]

Paulina Targaszewska
W niedzielę w Starej Rzeźni odbyło się wyjątkowe spotkanie. Można było w jego trakcie podziwiać stroje zaprojektowane przed laty w nieistniejącym już szczecińskim Zakładzie Przemysłu Odzieżowego Dana.

- Dawniej modelki same musiały się malować i czesać, wzajemnie jedna drugą uczyła chodzić po wybiegu – wspomina Bożena Sochacka, jedna z czołowych modelek Dany.

W niedzielę wspólnie z innymi osobami związanymi z dawną modą w Szczecinie, opowiadała w Starej Rzeźni o swoich wspomnieniach z czasów, kiedy nasze miasto było jedną z głównych stolic mody.

Pojawiły się też filmy, zdjęcia i albumy prezentujące dawne trendy wykreowane przez szczecińskim projektantów, tworzących w latach 60., 70. i 80. O swoich wspomnieniach opowiadały osoby związane z zakładami Dana i Odra.

- Dawniej przygotowania do pokazów mody były bardzo siermiężne, bo nie było fryzjerów ani makijażystów, którzy by nas przed wyjściem na wybieg przygotowali – wspomina Bożena Sochacka, jedna z czołowych modelek Dany. - Modelki same się do pokazów przygotowywały, jedna drugą uczyła poprawnie chodzić. A to wcale nie było takie łatwe!

- Modelki początkowo w butach na obcasach chodziły jak kaczki, bo przecież na co dzień nosiły jedynie płaskie obuwie – mówi Zofia Zdun – Matraszek, jedna z trzech głównych projektantek, którym Dana zawdzięcza swój sukces. - Kazałyśmy im wtedy ćwiczyć w domu, w butach mamy i z książką na głowie (uśmiech).

Można było posłuchać o tym, jak powstała Dana, jak wyglądały pierwsze próby projektowania, skąd czerpano inspiracje i jak wyglądało przyjmowanie modelek do zespołu.

- Modelką w Danie zostałam właściwie przez przypadek – opowiada Krystyna Rynkun. - Na taki nabór chciała się wybrać moja koleżanka, a ja miałam jej tylko towarzyszyć. Stałam więc z boku i przyglądałam się kandydatkom na modelki. Dyrektor techniczny pracujący wówczas w Danie zobaczył mnie i powiedział, żebym też przeszła się po prowizorycznym wybiegu. Wzbraniałam się, ale dla świętego spokoju poszłam. Zrobili mi też dwa zdjęcia, a potem uciekłam na wykłady na Pomorzany. Jakie było moje zdziwienie kiedy po kilku dniach przyszedł list z informacją, że wybrali mnie na modelkę Dany!

O trudnych początkach projektowania opowiadał też Bogdan Bombolewski, projektant w Zakładach Przemysłu Odzieżowego „Odra” w Szczecinie.

- Dawniej istniał taki katalog, który określał wytyczne tendencje i kierunki w modzie, których trzeba się było trzymać – wspomina. - Jak się próbowało odstąpić od tych wytycznych, albo stworzyć coś bardziej oryginalnego, to i tak podczas oceny komisja zakładowa sprowadzała człowieka do parteru i kazała wszystko zmieniać, żeby było łatwiej do uszycia i taniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto