Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damy sobie radę

Redakcja
Pod koniec kwietnia klasy świeciły już pustkami.

Na zajęcia przychodziło niewielu uczniów. Kilka osób z III „g” udało się złapać na godzinie wychowawczej. Wszyscy byli uśmiechnięci i „na luzie”. Nikt nie dał po sobie poznać, że za kilka dni zdaje najważniejszy egzamin w życiu.

– A czym mamy się denerwować – mówi Paweł Jagła. – Żeby nie zdobyć minimum 30 punktów trzeba się bardzo postarać.

Uczniowie podkreślają, że egzamin jest bardzo sprawiedliwy. Cieszą się, że zdają maturę na nowych zasadach. Twierdzą, że to egzamin dla myślących. Do niego nie wolno uczyć się na pamięć.

– Wcześniej obowiązywały konkursy świadectw iwewnętrzne egzaminy – dodaje Paweł. – Teraz wszyscy zdajemy to samo. Szanse są równe.

Po kilku minutach maturzyści przyznają, że trochę im smutno. To ich ostatnie chwile w szkolnych ławach. Pojawiają się też obawy. W końcu egzamin dojrzałości to nie klasówka. – Najgorsze jest to, że będą nas oceniać zupełnie nieznani nam nauczyciele – mówi jeden z uczniów. – Lepiej gdyby to byli „nasi”. No i jeszcze ta okropna ustna matura. Każdy musi przygotować prezentację na wybrany temat, a potem ją obronić przed wysoką komisją. Maturzyści twierdzą, że to strata czasu i nerwów.

– Nic z niej nie wynosimy – burzą się uczniowie. – Zabiera nam czas, który moglibyśmy przeznaczyć na coś innego.

Kolejnym problemem okazują się rodzice. Niemal każdy zdający twierdzi, że rodzina bardziej denerwuje się egzaminami niż on sam. Wynikają z tego pewne korzyści, na przykład ulgowe traktowanie w domu. Odpada dyżurne wynoszenie śmieci i zmywanie naczyń. Ale bywa, że rodzice są nieznośni.

– Czasami marudzą, „kiedy ty zaczniesz się uczyć” – mówi jeden z uczniów. – Ale na ogół są w porządku.

– Mama powiedziała, żebym się nie martwił, bo przecież można poprawić – śmieje się następny. – Ale mam kolegów, których rodzice mają zupełne inne podejście.

No i internet. Bardzo przeszkadza. Same w nim pokusy. Najgorzej jak ktoś ma włączone „gadu gadu”. O nauce może wtedy zapomnieć.

– To diabelski wynalazek – śmieje się Mirosław Szymański. – Każdy maturzysta trzy miesiące przed egzaminem powinien zostać zamknięty w piwnicy.

Uczniowie przyznają, że niewiele się uczyli przez ostatnie tygodnie. Nie było sensu. Tu nie wiedza będzie miała znaczenie, ale inteligencja. Poza tym może minister Giertych pomoże?

– W ubiegłym roku ogłoszono amnestię –mówi jedna z uczennic. – Jednego można nie zdać!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto