– Całe pani życie to sport.
– I to głównie dlatego, że nigdy nie byłam w sporcie mistrzynią. Mimo to zasmakowałam w ruchu i chciałam z ruchu żyć. Początkowo pracowałam jako rehabilitantka w szpitalu, ale byłam na to za wrażliwa. Cierpiałam wraz z chorymi.
– Podobno daje pani wycisk swoim podopiecznym. Też cierpi pani wraz z nimi?
– Dla nich nie mam litości. Ale z drugiej strony nie jest tak źle. Na moich zajęciach jest nawet chwila na relaks. Choć trzeba przyznać, że panie ode mnie z zajęć mają sporo pretensji.
– O co?
– Nie powiedziałam im, że ruch uzależnia. Te, które do mnie przychodzą, zostają już na stałe.
Główną motywacją jest zdrowie. Chęć, by wciąż się podobać mężczyznom, także ma niemałe znaczenie.
- Czy na początku zajęć daje pani gwarancje na spadek wagi?
– Gwarantuję tylko dobre samopoczucie. O kilogramy dziewczyny muszą już zadbać same. Oprócz ruchu ważne jest też odżywianie, a tego na zajęciach nie dopilnuję. Najważniejsze, że mamy bardzo dobrą atmosferę. Rozmawiamy o wszystkim, wymieniamy się przepisami, dajemy sobie rady.
– Plotkujecie?
– Jak to kobiety. Poza tym panie zaznaczają, że można u mnie wytrenować wszystkie istotne dla kobiet obszary. Bioderka, nogi, brzuch i mięśnie piersiowe. Ważne jest też, że kobiety wychodzą z domu. Z dala od obiadów, prania i sprzątania mają chwilę dla siebie. To bardzo ważne.
– Pani mąż musi być szczęśliwy, że jest pani taka sprawna?
– Owszem. Ale on także trzyma formę. Podobnie jak ja jest sportowcem. Nie dajemy sobie spocząć na laurach.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?