Dąbskie Wieczory Filmowe: Walka z pogodą

Pierwszego dnia największa cykliczna impreza na Prawobrzeżu przyciągnęła kilkuset szczecinian. Niestety, zaraz po rozpoczęciu, nad plażą w Dąbiu rozpętała się koszmarna burza. Organizatorzy w obawie o bezpieczeństwo ogromnego, nadmuchiwanego ekranu zmuszeni byli do jego złożenia. Porywisty wiatr i potężna ulewa co najmniej połowę widzów rozgoniła do domów.

- Nie chcieliśmy mówić tego głośno, ale obawialiśmy się, że będziemy zmuszeni odwołać imprezę - mówią Michał Giełzak i Sylwia Witkowska - Pietrzykowska z Klubu Delta, organizatorzy. - Gdyby taka pogoda utrzymała się dłużej, nie byłoby sensu ryzykować. Całe szczęście uspokoiło się. Ludzie zorientowali się, że rozważamy takie wyjście i prosili nas byśmy nie rezygnowali i przeprowadzili pokazy dla tych, co zostali.

Na początku koncert zagrali Chorzy na Odrę. Później można było zobaczyć, krótki, półgodzinny film w reżyserii Macieja Pisarka "Fale", z Anną Samusionek w roli głównej. Po nim "Bandytę" Macieja Dejczera.

- Ze względu na pogodę musieliśmy odwołać kolejny pokaz filmu "Sarnie żniwo czyli pokusa statuetkowego smaku" - mówią organizatorzy. - Postaramy się to jednak wynagrodzić naszym gościom i w najbliższym czasie pokażemy go w kinie w Delcie.

Mimo złej pogody ludzie byli bardzo zadowoleni.

- Wcale nie żałuję, że tutaj przyszłam - mówiła Monika Augustyniak. - Początkowo też myślałam, by uciec do domu. Aura nie sprzyjała takiej imprezie. Później jednak cieszyłam się, że nie podjęłam takiej decyzji. Klimat jest niesamowity. Największe wrażenie zrobił na mnie ekran. Jest o wiele większy niż ten, który był w ubiegłym roku. Przyniosłam ze sobą rozkładane krzesełko, ustawiłam na plaży i oglądam z chłopakiem filmy. W sobotę też przyjdę. Oby była tylko lepsza pogoda. 

**

**