Dąb to beniaminek klasy okręgowej, do której trafił po kilku ładnych latach starań o awans. Piłkarze z Dębic radzą sobie w nowej rzeczywistości nieźle, ale jeszcze większe uznanie budzi ich dobra passa w Fortuna Pucharze Polski. W 3. rundzie walkowera oddał Dębowi Kłos Pełczyce, ale w 4. rundzie trzeba było już wybiec na boisko i zmierzyć się z rywalem z okręgówki - Iskrą Golczewo.
- Jestem wychowankiem Iskry Golczewo, gdzie grałem do 16. roku życia - przyznaje trener Dębu Dębice, Bartosz Stefański. - Następnie przeszedłem do Iny Goleniów i moja przygoda z piłką, bo nie można tego nazwać karierą, potoczyła się tak, że jestem trenerem w Dębie. Tak się składa, że jest to moja pierwsza praca w roli szkoleniowca seniorów i jestem już z tymi ludźmi siódmy sezon. Naszym małym sukcesem w ostatnich latach był fakt, że nie wypadaliśmy z czołowej trójki rozgrywek A-klasy w ostatnich sezonach. Dwa lata temu udało nam się wygrać ligę, ale niestety nie awansowaliśmy wyżej, bo nastała "słynna" reorganizacja rozgrywek. W ostatnim sezonie otrzymaliśmy promocję i gramy po raz pierwszy w historii klubu w klasie okręgowej. Pierwsze zwycięstwo odnieśliśmy z Falą Międzyzdroje 2:1.
Dąb w roli beniaminka klasy okręgowej nie ma łatwo. Ma 10 punktów w dorobku po 11 rozegranych kolejkach, ale także ma już trzech rywali na rozkładzie i tylko raz podzielił się punktami. Do 8. lokaty piłkarze trenera Bartosza Stefańskiego tracą tylko siedem punktów.
- Z Iskrą graliśmy już w tym sezonie w lidze, zremisowaliśmy 1:1, a teraz spotykamy ich w Fortuna Pucharze Polski. A to jeden z faworytów do awansu z klasy okręgowej - chwalił rywali trener Stefański. Iskra obecnie zajmuje 7. miejsce, ale w Fortuna Pucharze Polski musiała uznać wyższość gospodarzy. Dąb wygrał aż 4:0 i jest w kolejnej rundzie, która zostanie rozegrana na początku listopada.
- W Dębicach nie mamy bazy treningowej, ale mamy fajnych ludzi, którzy chcą pracować społecznie - dodaje trener Stefański. - Pomaga nam burmistrz Maszewa, lokalni sympatycy piłki nożnej. Ale przede wszystkim ci młodzi ludzie garną się do futbolu, chcą trenować. Może nie mamy tu wielkich talentów, ale ambicją i wolą walki osiągamy takie wyniki, jak do tej pory. Na miejscowość, która liczy 700 mieszkańców, wygląda to bardzo dobrze.
Trener Stefański nie miał okazji daleko dotrzeć w regionalnym Pucharze Polski. - Dwukrotnie graliśmy jak Dąb w początkowych rundach z czwartoligowcami, ale nie udało nam się przejść dalej. W tym momencie robimy więc historyczny wynik - zaznacza szkoleniowiec Dębu. W kolejnej rundzie jego ekipa może trafić na kogoś z III ligi. - Szanujemy wszystkich, ale nie boimy się nikogo. Zapraszamy trzecioligowców - dodał trener Stefański.
- Jesteśmy najmniejszą miejscowością w naszej grupie, ale chcieliśmy spróbować rywalizacji w klasie okręgowej - mówi prezes Dębu, Piotr Szafran. - Przez parę ładnych lat, grając w A-klasie, dominowaliśmy właściwie. Wywalczyliśmy awans jako zdecydowany lider. Chcieliśmy spróbować rywalizować z lepszymi drużynami. To już nie jest A-klasa, tu dominować nie będziemy. Mamy w grupie klasy okręgowej kilka mocnych szczecińskich ekip. Jak urwiemy komuś punkty, to będziemy zadowoleni. Jakieś niespodzianki pewnie jeszcze sprawimy. Do Pucharu Polski podchodzimy spokojnie. Jeżeli przegramy, to głowy sobie nie urwiemy. Niedługo dojdą mocne ekipy z III ligi. Ciężko zmobilizować chłopaków na środek tygodnia, bo szkoła i praca stoją na przeszkodzie, ale jeżeli już gramy, to skład zawsze jest. Dajemy sobie radę, a trener z chłopakami potrafi się dogadać.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
