MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy można wydać kilkadziesiąt milionów?

Redakcja
Kumulacja! Krew kobiecie od razu żwawiej płynie w żyłach. Kupiłam kupon za 6 złotych i jako lokalna patriotka postanowiłam wydać fortunę w rodzinnym mieście.

Szef popatrzył na mnie z politowaniem i postawił złośliwe warunki: żadnych inwestycji finansowych, działalności charytatywnej, zakupy wyłącznie za pośrednictwem szczecińskich firm. I żadnych drobiazgów za kilkanaście tysięcy złotych. Warunki nieuczciwe, ale co zrobić. Wydaję.

Domek za 9 milionów Przeglądając oferty biur nieruchomości znalazłam wreszcie drogi dom. Najdroższa oferta pochodzi ze Szczecińskiego Centrum Nieruchomości. Jak przeczytałam w ogłoszeniu jest to „komfortowa rezydencja dla klienta szukającego luksusu”. Dom na Pogodnie, położony jest na działce, która ma 5 tys. m. kw. W domu jest ogromny salon z kominkiem, 5 dużych sypialni, 3 łazienki, kuchnia, jadalnia, gabinet i pokój socjalny. Jest również basen. Dom jeszcze kilka tygodni temu kosztował 10,5 mln zł. Dziś można go kupić za niecałe 9 mln zł. Czy ja wiem? Niech będzie. Gdzieś w końcu trzeba mieszkać…

– Jest to jedyna taka droga nieruchomość, jaką mamy w ofercie – mówi Michał Romaniak, z SCN. – W Szczecinie nie ma nabywców na takie rezydencje.

Jak to nie ma? A ja? Wezmę też coś „za miastem” na babskie imprezki z koleżankami z pracy. „Bonus Nieruchomości” ma w swoim katalogu domek w Kijewie za 4,8 mln. Trochę ponad 600 metrów. W sam raz, żeby rozprostować kości i poplotkować w damskim towarzystwie.

Oprócz domu w Szczecinie „kupiłam” na weekendowy wypadzik 3- pokojowy apartament w Kołobrzegu. Z okien pokoju dziennego rozciąga się przepiękny widok na wybrzeże. Jest basenik i SPA. W sam raz na weekend. Cena apartamentu w „RYZO Nieruchomości”, 2,5 mln.

Ceny mamy – jak się okazuje – światowe. Tyle samo kosztuje apartament w Dubaju. Jest położony na jednej z trzech największych sztucznych wysp na świecie. Do dyspozycji właściciela jest prywatna plaża, basen, jacuzzi, siłownia oraz lądowisko dla helikopterów. Nie można zapomnieć o sąsiedztwie największych gwiazd. Wezmę koło Madonny. Apartament ma 106 m kw., są w nim dwa w pełni umeblowane pokoje. W Szczecinie w ofercie firmy „RENT Nieruchomości – Droński”. Trzeba wziąć. Przynajmniej gwarantują dobrą pogodę.

Samochody wydają mi się tanie

Mam gdzie mieszkać. Czas kupić dobry środek transportu. Na piękne i szybkie samochody wydałam w szczecińskich salonach zaledwie 4,5 mln zł.

Wybrałam sobie limuzynę lexus LS 600 hL wwersji P, za 475 tys. zł. Jak zapewniał mnie Krzysztof Dranikowski z autoryzowanego salonu Lexusa, jest to auto najwyższej klasy i kasy. Limuzyna ma w wyposażeniu między innymi kino samochodowe, lodówkę, elektrycznie sterowane fotele, które mają wbudowane urządzenie do masażu. Niestety wybranego samochodu nie ma w szczecińskim salonie. Trzeba na niego poczekać 4 miesiące. Szkoda.

Wybrałam się też do salonu mercedesa. Tam „kupiłam” dwa auta. Duże sportowe coupe, CL 65 AMG, z silnikiem 612 koni mechanicznych. Za milion. Jest to najdroższy samochód, jaki mogę kupić bezpośrednio w salonie. Takie autko na zakupy do Paryża i z powrotem. Ale mili panowie mogą mi tu sprowadzić najdroższy samochód, jaki mają w ofercie, mercedesa SLR McLaren. Aby go kupić trzeba się trochę pofatygować, ale podobno warto. Auto kosztuje 3 mln zł. Silnik ma 626 koni. Od zera do 100 km/h samochód przyspiesza w 3,8 sekundy. Maksymalna prędkość to 336 km/h. Na Głębokie jak znalazł.

Kupiłam też niewielki jacht. Kosztował niecałe 400 tys. Może na nim płynąć 8 osób. Maszyna ma 9 m długości i 3 szerokości.

– Jest to największy i najdroższy jacht jaki mamy obecnie w ofercie – mówi Piotr Kasacki z firmy Ametyst. – W następnym sezonie mamy zamiar sprowadzić większe jednostki, gdyż pojawia się zapotrzebowanie na bardziej luksusowe jednostki. No, pojawia się. Pojawia. Póki co „biorę” ten malutki.

Trochę sobie popodróżuję

Szczecin najwyraźniej nie jest przygotowany na obsługę multimilionerów mojego pokroju, bo z godziny na godzinę coraz trudniej wydać mi choćby milion złotych. Wydałam pół miliona na wycieczki. Za 120 tys. zł wykupiłam dwuosobowy pobyt w najbardziej ekskluzywnym hotelu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Do tego trzeba doliczyć kilkadziesiąt tysięcy na wycieczki fakultatywne, kieszonkowe i wyżywienie. Ostatecznie wycieczka dla 2 osób kosztowała mnie ok. 200 tys. Do tego rejs po Karaibach. 15-dniowy pobyt na ekskluzywnym wycieczkowcu dla 2 osób kosztuje ok. 200 tys. zł. W tym przypadku także trzeba doliczyć kilkadziesiąt tysięcy na przelot na jedną z wysp, skąd odpływa wycieczkowiec, oraz kieszonkowe i wycieczki fakultatywne. No i co z tego, skoro na koncie ciągle mnóstwo pieniędzy?

Koniec frajdy, czyli nie ma nic do kupienia

Zniechęcona wybrałam się do szczecińskich sklepów jubilerskich gdzie zostawiłam 126 tys. zł, łamiąc warunek szefa, zgodnie zktórym nie mogłam wydawać kwot rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Kupiłam kilka pierścionków, kolczyki i małą kolię, co kosztowało ok. 70 tys. zł. Do tego poręczny babski zegareczek za 56 tys. zł i parę walizek z ciuszkami z najdroższych butików. Nie wydałam nato nawet100 tys. złotych!

Jednym słowem klęska. Z dużym trudem pozbyłam się w Szczecinie przez dwa dni 20 milionów złotych. No, może z małym haczykiem. Gdzie mi tam do kwoty ostatniej kumulacji…

Nie ma o czym mówić. Koledzy z pracy z typową polską satysfakcją ucieszyli się z mojego niepowodzenia i szarmancko zaprosili na sobotni wypad doMiędzywodzia. Przejazd autokarem18 złotych w dwie strony, dorsz z sałatką i frytkami – 28 zł, święty spokój – gratis.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto