Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy będzie apelacja po wyroku w sprawie katastrofy drogowej na A6 pod Szczecinem?

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Do wypadku na autostradzie A6 pod Szczecinem doszło 9 czerwca 2019 r.
Do wypadku na autostradzie A6 pod Szczecinem doszło 9 czerwca 2019 r. Archiwum
- Będziemy analizować wyrok. Jest bardzo prawdopodobne, że złożymy apelację - mówi mec. Bartosz Rzechowski, obrońca kierowcy tira, który spowodował tragiczny karambol na A6. Zginęło wtedy sześć osób.

Wyrok zapadł kilka dni temu przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami od listopada 2020 r. 36-letni Jarosław G. został skazany na sześć lat bezwzględnego więzienia, 10-letni zakaz kierowania pojazdami oraz zadośćuczynienie pokrzywdzonym.

CZYTAJ TEŻ:

Sąd zgodził się z prokuraturą, że mieliśmy do czynienia z katastrofą umyślną z zamiarem ewentualnym. To oznacza, że oskarżony złamał szereg przepisów drogowych i powinien był przewidzieć, że takie zachowanie może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze, choć oczywiście nie chciał spowodować tragedii. Grozi za to do 12 lat więzienia (w przypadku katastrofy nieumyślnej - do 8 lat).

Teraz adwokat kierowcy chce przeanalizować pisemne uzasadnienie wyroku.

- Już złożyliśmy wniosek o pisemne uzasadnienie. Będziemy je analizować. W tej chwili mogę powiedzieć, że na 99 procent apelację złożymy - powiedział GS24.pl mec. Bartosz Rzechowski, obrońca Jarosława G.

Oskarżony nie kwestionował udziału w zdarzeniu, ale zaprzeczał, że katastrofa miała umyślny charakter, tak jak to przyjęła prokuratura, a potem sąd. Odpowiadał z wolnej stopy. Wyszedł z aresztu za kaucją. Nie był do tej pory karany. Ma dobrą opinię.

CZYTAJ TEŻ:

Wypadek na S3, spłonęły auta, sześć ofiar śmiertelnych.

Wypadki na S3: zginęło 6 osób, 7 rannych [PODSUMOWANIE]

Do tragedii doszło 9 czerwca 2019 r. w Szczecinie na autostradzie A6. W wyniku karambolu śmierć na miejscu zdarzenia poniosło 6 osób, w tym rodzina ze Stargardu z trójką dzieci. Kilka osób zostało ciężko rannych. W toku śledztwa ustalono, iż 35-letni G. kierował ciągnikiem siodłowym marki volvo wraz z naczepą. Był trzeźwy. Tego dnia z uwagi na tzw. Zielone Świątki obowiązywał zakaz poruszania się po drogach publicznych pojazdów i zespołów pojazdów o masie przekraczającej 12 ton.

- Wiedząc, że zbliża się do zwężenia drogi spowodowanego pracami drogowymi niewłaściwie obserwował przedpole jazdy, nie zachował bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów i nie dostosował prędkości do sytuacji na drodze, wskutek czego doprowadził do zderzenia z poprzedzającymi go pojazdami osobowymi i powstania efektu domina zderzeniowego - oskarżała prokuratura.

Uzyskane w toku śledztwa specjalistyczne opinie wykazały, iż zdarzenie zagrażało życiu i zdrowiu 22 osób znajdujących się w pojazdach uczestniczących w katastrofie i nieustalonej liczbie osób znajdujących się w pojazdach przejeżdżających autostradą A6 obok katastrofy w chwili jej powstania.

Na razie nie wiadomo, czy apelację złoży prokurator. W procesie domagał się 10 lat pozbawienia wolności.

CZYTAJ TEŻ:

ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto