HydroTruck Radom na pierwsze prowadzenie w meczu wyszedł 30 sekund przed końcem i wygrał 78:77. Zaskakująca, żenująca i kompromitująca końcówka w wykonaniu Kinga Szczecin sprawiła, że zespół zaliczył czwartą porażkę z rzędu. Wilki Morskie przegrały wygrany mecz i trudno nawet powiedzieć, dlaczego tak się stało.
CZYTAJ TEŻ:
Początek należał do gospodarzy, którzy widać było, że są bardzo zmotywowani. Szczególnie dobrze wykorzystywali przewagę pod koszami, gdzie rządził i dzielił Adam Łapeta, a i nie najgorzej prezentowali się na dystansie (45 procent). Do przerwy King prowadził 42:30, choć w pewnym momencie przewaga osiągnęła nawet 20 punktów. W ekipie gości drużynę przy życiu starali się utrzymać Obie Trotter i Artur Mielczarek.
HydroTruck musiał po przerwie coś zmienić w swojej grze, żeby wszystko zaczęło lepiej funkcjonować. Trener Robert Witka postawił na niższy skład i to przynosiło efekty, bo mozolnie, ale skutecznie, radomianie odrabiali straty. Potrafili zmniejszyć przewagę Kinga do czterech oczek, ale ten za chwilę znów odskakiwał. Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 63:54.
Goście dalej mogli polegać na Trotterze, do gry włączył się niewidoczny Rod Camphor i nagle rezultat stał się sprawą otwartą. King przy wyniku 77:75 stracił piłkę, Trotter znalazł dobrze grającego Mielczarka na otwartej pozycji, a ten trafił za trzy. W Netto Arenie zapanowała cisza, którą przerywały pojedyncze gwizdy.
Ostatnia akcja należała do Wilków Morskich, ale kolejną stratę zaliczył Dustin Ware i ostatecznie HydroTruck dokonał niemożliwego, odrabiając straty przez całe spotkanie. Kibice Kinga znów stanęli na wysokości zadania, a koszykarze znów nie. Miało to być dobre spotkanie na przełamanie złej passy, a tymczasem wyszła kolejna wtopa.
- Nie możemy przegrać takiego meczu. Nie możemy zrobić trzech strat w ostatnich sekundach i w ogóle nie oddać rzutu. Przez większość meczu graliśmy nieźle to, co sobie założyliśmy. Naprawdę nie wiem, czego zabrakło i dlaczego tak źle zagraliśmy końcówkę. To niedopuszczalna przegrana i jako trener biorę winę na siebie – mówił trener Mindaugas Budzinauskas.
Następny mecz szczecinianie zagrają w niedzielę (godz. 17.30) na swoim parkiecie z MKS Dąbrowa Górnicza.
King Szczecin – HydroTruck Radom 77:78 (25:14, 17:16, 21:24, 14:24)
King: McCauley 14, Łapeta 14, Ware 12, Wilczek 12, Kikowski 10, Mustapić 6, Davis 5, Melvin 4, Bartosz 0.
ZOBACZ TEŻ:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?