Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Człowiek ogromnej pasji" - artyści związani ze Szczecinem o Andrzeju Wajdzie

Bogna Skarul
14.03.2016 gdansk
europejskie centrum solidarnosci w gdansku . otwarcie wystawy grafik anfrzeja wajdy
fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
14.03.2016 gdansk europejskie centrum solidarnosci w gdansku . otwarcie wystawy grafik anfrzeja wajdy fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki Przemyslaw Swiderski
- To był niesłychanie ciepły człowiek, miał szalenie błyskotliwy i otwarty na świat umysł - Andrzeja Wajdę wspominają artyści związani ze Szczecinem.

Jerzy Zieliński,
szczecinianin, operator filmowy pracujący przede wszystkim w USA, reżyser (film "Król życia" z Robertem Więckiewiczem)
- Z Andrzejem Wajdą spotykałem się wielokrotnie przy różnych okazjach. Nigdy do jego filmu ni robiłem zdjęć, ale - było to już dawno temu - mieliśmy jeden wspólny projekt. Andrzej Wajda zaproponował mi abym zrobił zdjęcia do filmu, który się miał nazywać "Biała Lokomotywa". To miał być obraz inspirowany twórczością i postacią Edwarda Stachury, a scenariusz do tego filmu miał napisać Ryszard Kapuściński. Ale ten film nie powstał. Nie wiem dlaczego?

Natomiast najczęściej Andrzeja widywałem w jego szkole. Tam jako filmowcy prowadziliśmy różne warsztaty dla studentów, dla reżyserów operatorów. Miałem to szczęście, że mogłem przyglądać się Wajdzie jak właśnie na takich warsztatach (a były to warsztaty reżyserskie, w których brali udział młodzi reżyserzy z całej Europy) analizował pod względem filmowym ich teksty. To było fascynujące. Mogłem tych jego opowieści słuchać bez końca. On w taki niecodzienny, filmowy sposób traktował te ich teksty. Miał niesamowitą umiejętność opowiadania i angażowania ludzi. To było widać też na planie. Miał taka fantastyczną metodę pracy z aktorami i z całym zespołem, że potrafił ich wszystkich oczarować. Wciągnąć w tą swoją historię. Podczas kręcenia filmu, każdy członek ekipy miał prawo do niego przyjść i coś mu podpowiedzieć, zasugerować, podzielić się swoim pomysłem. Robienie filmów bowiem to specyficzna działalność. Nie da się tego zrobić w pojedynkę, a jednocześnie trzeba coś zrobić aby tych wszystkich ludzi dookoła zaangażować, poderwać , wzbudzić w nich energię. I on to potrafił. Robić to fenomenalnie.

Ostatni raz Andrzej Wajdę widziałem chyba w czerwcu tego roku z okazji 50-lecia Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Chwilę porozmawialiśmy, szkoda, że chwilę...

Rafał Bajena,
producent, członek rady programowej Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego Pomerania, prezes Stowarzyszenia Twórców i Producentów Sztuki, kierownik Produkcji Filmowej i TV, reżyser i popularyzator sztuki filmowej
- Moje pierwsze spotkanie z Andrzejem Wajdą odbyło się jeszcze w szkole filmowej w Łodzi. Pamiętam, to było w 2000 roku, kiedy doktoraty honoris causa otrzymali właśnie Andrzej Wajda, ale też Wojciech Has (pośmiertnie), Roman Polański i Jerzy Kawalerowicz. Byłem wtedy na pierwszym roku studiów producenckich i sama ta uroczystość zrobiła na mnie ogromne wrażenie.

Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta, ale pierwszy raz Andrzej Wajda w Szczecinie był w 1948 roku. Był jeszcze studentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i jako student popełnił parę grafik, które w tej chwili są w zasobach Książnicy Pomorskiej. Te grafiki nie były jakimiś fantastycznymi dziełami, ale w końcu Wajda wtedy był jeszcze studentem.
Drugi raz do Szczecina Wajda zawitał gdzieś na początku lat 50. Chciał w Szczecinie nakręcić film. Wszystko do tej produkcji było już właściwie przygotowane. To miała być opowieść o parze nastolatków, którzy się pokochali. Ona zaszła w ciążę, byli nieletni więc bali się rodziców i ukrywali się przed nimi w ruinach Szczecina i fabryki w Policach (dziś Zakłady Chemiczne Police). Ten film już, już miał być kręcony. Dostał wszelkie potrzebne wtedy akceptacje. Były na niego pieniądze. Dlaczego Wajda go nie nakręcił? Nie wiem.

Jak go wspominam? To był człowiek ogromnej pasji i szybko się zapalał do różnych nawet nietypowych pomysłów. Każdy jego film jest inny, nie było u Wajdy takiej charakterystycznej dla innych reżyserów powtarzalności. Jego mistrzostwo polegało miedzy innymi na tym, że był niesłychanie otwarty na świat.

Małgorzata Goliszewska,
absolwentka Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy, stypendystka marszałka zachodniopomorskiego, stypendystka prezydenta Szczecina
- Tylko raz w życiu widziałam na żywo Andrzeja Wajdę. To było podczas inauguracji roku akademickiego w jego szkole. Andrzej Wajda miał takie zachęcające nas do nauki i pracy przemówienie, ale zapamiętałam je szczególnie, bo było niezwykle ciepłe, dowcipne, pogodne. Czuć było jego ojcowski do nas stosunek, jego ciepło, wytworzył taką atmosferę rodzinną tego pierwszego w szkole spotkania.

Kobas Laksa,
artysta sztuk wizualnych, fotograf, autor filmów. Właśnie kręci film w Szczecinie, nad którym pracował w szkole Wajdy
- Byłem studentem w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy, ale przyznam, że przez dość długi czas nie miałem najlepszego zdania na temat filmów Mistrza, szczególnie tych z lat 90., i dochodziły do mnie różne, wcale nie przychylne historie na temat reżysera i jego pracy z ludźmi. Wszystko się zmieniło, gdy sam go poznałem. Ten pierwszy prawdziwy mój kontakt z Wajdą wszystko odmienił. To był bardzo błyskotliwy umysł, o wielkim świeżym spojrzeniu na świat. A Wajda - co było widać na każdym kroku - miał w sobie ogromną radość i chęć życia. Rozmawiałem z nim o filmie, jaki ma powstać w Szczecinie i przyznam, że jego uwagi na ten temat były niezwykle trafne i świeże. Jego praca z zespołem przy produkcji filmu polegała właśnie na tej otwartości. On zupełnie inaczej kręcił swoje filmy niż na przykład Roman Polański. U Polańskiego to było tak, że jak on sobie wymyślił jakąś scenografię, to jak przychodził do niego scenograf i mówił, że czegoś tam nie da się zrobić, to Polański wymieniał scenografa. Natomiast Wajda pytał dlaczego się nie da tego zrobić i później był otwarty na zmianę koncepcji, na nawet propozycje.

Zobacz także:

Zobacz także: Andrzej Wajda zostanie pochowany w Krakowie

Czytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto