W ubiegłym tygodniu publikowaliśmy list mieszkanki, która nie chce, by na kościele przy ulicy Czarnogórskiej znalazły się anteny telefonii komórkowej. Proboszcz parafii rzymskokatolickiej pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny Marek Kosiński twierdzi, że jest to jedyny sposób na utrzymanie kościoła. Przekonywał parafian, że anteny nie są szkodliwe dla zdrowia. Dzięki pieniądzom z dzierżawy będzie mógł kontynuować remonty.
Zgłosiliśmy się do kurii z pytaniem, czy ma ona wpływ na taką decyzję.
- Umowę podpisuje parafia. Ma ona osobowość prawną, a jej reprezentantem jest ksiądz proboszcz – powiedział nam ksiądz Sławomir Zyga, rzecznik. – Kuria nie ingeruje w to, w jaki sposób gospodarz kieruje świątynią. To on podpisuje umowę, my o jej istnieniu nawet nie wiemy. Można zgłosić do nas skargę, jednak jesteśmy w takich sprawach drugą instancją.
Ksiądz Zyga przekonuje, że kuria nie ma żadnych informacji na temat liczby anten zamontowanych na szczecińskich kościołach. Nie pobiera od księży żadnych dodatkowych pieniędzy z tego tytułu. Wszystkie są przeznaczane na utrzymanie poszczególnych świątyń.
- Każdy chce, by było ciepło, ładnie, by kościół był oświetlony – mówi. – To wszystko kosztuje, a proboszcz musi jakoś zdobywać pieniądze. Jeżeli takie anteny nie szpecą bryły budynku, są ładnie wkomponowane w jego architekturę - nie mam nic przeciwko. Jeśli jednak jest inaczej – kłóci się to trochę z charakterem tego miejsca.
autor tekstu: Andrzej Kus
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?