Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej znaków, coraz trudniej zaparkować

Redakcja MM
Redakcja MM
Andrzej Szkocki
Miasto przygotowało niespodziankę dla kierowców. Przy ulicach pojawiły się zestawy znaków zatrzymywania z groźbą odholowania pojazdu na koszt właściciela.

Marek Jaszczyński
[email protected]

Od jesieni ubiegłego roku do marca 2013 roku na ulicach pojawiło się 129 znaków B-36 „zakaz zatrzymywania się” oraz 242 tabliczki T-24 informujące o możliwości usunięcia pozostawionego pojazdu. Magistrat podał, że koszty ustawienia oznakowania wyniosły ponad 87 tys. zł. Ale czy są potrzebne? Tabliczka T-24 jest używana w miejscach, gdzie pozostawienie pojazdu utrudnia lub zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.

– Według mnie większość z tych znaków została ustawiona niezgodnie z prawem o ruchu drogowym – mówi Artur Szałabawka, radny PiS. – Są ustawione w miejscach, które nie zagrażają bezpieczeństwu, i w których mieszkańcy parkowali od lat. Nagle grozi im odholowanie auta.

Radny wskazuje także na to, że może dojść do groźnych sytuacji. Obecnie Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego ma jeden pojazd przystosowany do odholowywania aut.

– Będzie zajęty zbieraniem pojazdów z takich miejsc, w których przed zmianami parkowano bez obaw. A zdarzy się sytuacja, że konieczne będzie sholowanie pojazdu, bo straż pożarna będzie miała utrudniony dojazd do akcji – zastanawia się Artur Szałabawka.

Kolejny argument przeciw zmianom to obawa przed tym, że mieszkańcy zaczną wnosić pozwy sądowe przeciw miastu.

– Jeżeli lokalizacje nie są zgodne z ideą prawa, gmina może przegrać procesy – dodaje rajca.

Ale nie wszyscy zgadzają się z tym, że znaki postawiono bez sensu.

– Niekoniecznie musiało dojść do wypadku, żeby trzeba było postawić znak zakazu zatrzymywania – mówi Marek Duklanowski, radny PiS. – Wątpię, żeby stawianie nowych znaków było kwestią przypadku. Ich lokalizacja została przemyślana. Ale znam przykład obowiązywania bezsensownego „zakazu zatrzymywania”, który zmieniono po dodaniu tabliczki „nie dotyczy chodnika”. Tak jest przy al. Piastów na odcinku od ulicy Ściegiennego do ulicy Chodkiewicza, gdzie chodnik jest na tyle szeroki, że zaparkowane pojazdy nie przeszkadzają pieszym.

Miasto tłumaczy wprowadzenie nowego oznakowania realizacją dwóch projektów. Pierwszy z nich opracowany przez Akademię Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego miał na celu analizę organizacji ruchu obejmującą m.in. uporządkowanie znaków B- 36 „zakaz zatrzymywania się” przy uwzględnieniu tabliczek T-24. Na podstawie tego projektu wprowadzono 118 znaków B-36 „zakaz zatrzymywania się” weryfikując i likwidując jednocześnie zbędne znaki zakazu.

Powyższy projekt uzyskał pozytywne opinie Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie oraz Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Drugim projektem było wprowadzenie zmian oznakowania w kwartale ulic Arkońskiej, Wojciechowskiego, Malinowej, Wiosny Ludów, Zdrojowej i Tatrzańskiej. Na podstawie tego projektu wprowadzono 11 znaków B-36 „zakaz zatrzymywania się” w szczególności w ciągu ul. Tatrzańskiej i ul. Wojciechowskiego celem zapewnienia płynności ruchu.

Ciekawostką jest to, że właściciele odholowanych pojazdów zapłacą za usługę więcej. Radni podjęli uchwałę o wzroście opłat za usunięcie pojazdu do 3,5 t z 459 zł do 478 zł i opłat za dobę przechowywania pojazdu z 35 złotych do 37 złotych. W ubiegłym roku miasto zarobiło na tym ponad 266 tysięcy złotych.


od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto