Codzienne ćwiczenia czynią cuda. "Ludzie nie wierzą mi, kiedy mówię ile naprawdę mam lat"

Paulina Targaszewska
[email protected]

– Mam 60 lat, a ludzie mi nie wierzą, gdy im to mówię – przyznaje Joanna Kamińska.

W klubie na treningu ta kobieta zostawia w tyle nie jednego 20-latka. Na jej widok milkną wszyscy, którzy z różnych błahych powodów wymigują się od ćwiczeń. 60- letnia Joanna Kamińska, jest trenerką personalną i instruktorką fitness w klubie Fitness Point w Szczecinie.

– Dzień bez aktywności fizycznej jest dla mnie dniem straconym – mówi pani Asia. – To mój motor napędowy, moje paliwo, źródło endorfin. Nie wyobrażam sobie bez tego życia.

Pani Asia ćwiczyć zaczęła kiedy miała zaledwie 4 latka. Najpierw był balet, później lekkoatletyka. Czas na przerwę przyszedł wraz z pojawieniem się dzieci.

– Po porodzie szybko jednak wróciłam do aktywności fizycznej – opowiada kobieta. – Potrzebowałam tego. Na szczęście z ćwiczeniami jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina.

Kiedy miała 38 lat dowiedziała się czym jest fitness.

– O fitnessie opowiedziała mi znana instruktorka z Francji, Inka Szymańska – opowiada pani Asia. – Do tej pory jest dla mnie wzorem do naśladowania. Pamiętam to jak dziś. Miałam 38 lat, ona około 40. Wyglądała pięknie, była aktywna, szczęśliwa, pełna energii i z ogromną pasją opowiadała o fitnessie, którym się zajmowała. Pomyślałam wtedy „skoro ona może, to ja też” i tak się zaczęło.

Przygoda pani Asi z fitnessem trwa do dziś. Kobietę codziennie można spotkać w klubie fittness w Szczecinie. Tu prowadzi treningi personalne i zajęcia z treningu funkcjonalnego oraz tzw. zdrowy kręgosłup.

– To zajęcia dla osób w różnym wieku. Poprawiają kondycję mięśni, motorykę, samopoczucie i dyspozycję w życiu codziennym – mówi pani Asia.

Pani Asia często ćwiczy nawet kilka razy w ciągu dnia. Jak to się dzieje, że nigdy nie jest zmęczona?

– Kilka razy w życiu się przetrenowałam i musiałam po tym odpocząć. Organizm ludzki to jednak fantastyczna maszyna, która świetnie się regeneruje – podkreśla. – Na co dzień sport nie jest jednak dla mnie obowiązkiem. To moja przyjemność. Mnie rozpiera energia! Muszę się codziennie zmęczyć, żeby móc spokojnie zasnąć.

Przyznaje, że czasem ma jednak dzień lenistwa. Pozwala sobie też na małe kulinarne grzeszki.

– Uwielbiam lody – przyznaje. – Po ich zjedzeniu nie czuję jednak wyrzutów sumienia, nie wykonuję dodatkowych treningów, żeby je spalić. Jeśli jednego dnia pozwolę sobie na coś bardziej kalorycznego, następnego dnia jem lżejsze potrawy. Nie stosuję żadnych diet. W ogóle nie lubię słowa „dieta”. Wolę wyrażenie „zdrowy sposób odżywiania się”, bo taki właśnie prowadzę. Organizm sam nam podpowiada, co jest dla nas najlepsze, kiedy domaga się witamin. Powinniśmy go tylko umiejętnie słuchać.

Aktywny tryb życia i odżywianie się „z głową” sprawia, że pani Asia nie tylko młodziej wygląda, ale też tryska energią i cieszy się dobrym samopoczuciem. Jak sama przyznaje jej organizm szybciej się dzięki temu regeneruje i skuteczniej walczy z wirusami. Zapewnia, że podobnie może żyć każdy, bez względu na wiek.

– Mam 60 lat, a czuję się wciąż na 40. Jestem z tego dumna – przyznaje kobieta. – Wiek to tylko cyferka, którą sami kodujemy sobie w głowie. Ważne jest to jak żyjemy, jaki prowadzimy tryb życia, a nie ile mamy wiosen. Na nic nigdy nie jest za późno. Jeśli się chce zmienić swój tryb życia trzeba tylko samemu ze sobą przeprowadzić męską rozmowę, podjąć odpowiednią decyzję i wykonać pierwszy krok. Nawet jeśli nigdy nie ćwiczyliśmy, a nasza aktywność sprowadzała się do wciskania guzików na pilocie przed telewizorem, możemy to zmienić. Odpowiedni trener personalny na pewno w tym pomoże.