Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co zrobić z Barszczem Sosnowskiego? Ekoport przyjmuje, ale...

Marek Jaszczyński
ZUK oddał wycięty barszcz do ekoportu, ale mieszkaniec nie mógł tego zrobić. Dlaczego? Urzędnicy odpowiadają, że był to jednostkowy przypadek, bo tak było najbezpieczniej.

Jeden z mieszkanców osiedla Gumieńce przywiózł skoszoną roślinę do ekoportu przy placu Słowińców. Odmówiono mu jednak przyjęcia groźnego zielska. To ciekawe, bo ZUK chwali się na swojej stronie internetowej odnośnie wycinki barszczu na Gumieńcach: "miało być pięć kwiatów barszczu Sosnowskiego, było siedem.

Pracownicy ZUK przeszukali skarpę znajdującą się na działce przy placu Słowińców. Usunięty barszcz zabezpieczyli w podwójne worki i wywieźli do pobliskiego ekoportu." Taką informację podały też lokalne media. Prawdopodobnie właśnie z powodu tej informacji mieszkańcy wywnioskowali, że można oddawać barszcz do ekoportu.

Postanowiliśmy wyjaśnić dlaczego doszło do dezinformacji.

- Nie przyjmujemy barszczu Sosnowskiego do ekoportów, bo nie nadaje się do kompostowania, jak pozostałe przyjmowane biodegradowalne odpady - wyjaśnia Andrzej Kus, rzecznik ZUK. - Pracownicy przewieźli roślinę, bo było to jedyne bezpieczne miejsce. Zdanie odnosi się do konkretnej sytuacji. Po likwidacji niebezpiecznej rośliny nie można było zostawić jej oczywiście w miejscu, gdzie została skoszona. Spakowana w czarnych, szczelnych workach została wywieziona do ekoportu, który gwarantuje, że nie będzie miał z nią kontaktu żaden przypadkowy mieszkaniec. Czeka obecnie na utylizację.

Co w takim razie należy zrobić z wyciętą rośliną? ZUK odesłał nasze pytania do Urzędu Miasta. Do chwili zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do tematu wrócimy.
Kilka dni temu pisaliśmy o trującej roślinie, która ma dobre warunki do rozwoju przy ulicy Smoczej. Niektóre sztuki dochodzą do 5 metrów wysokości!

- Byłem w tej dolince z barszczem na Smoczej wygląda to tragicznie około 30-50 kwitnących roślin i następna setka wysoka około 1m. Około 30 procent kwiatów już jest przekwitniętych z zawiązanymi nasionami mogą zacząć się siać - relacjonuje Ryszard Krężel, nasz czytelnik. - Przebywałem w sąsiedztwie barszczu około 5 min i byłem jako tako zabezpieczony ale i tak okupiłem to poparzeniem języka i gardła oraz znakami na twarzy. Byłem świadomy co mi tam grozi ale to miejsce jest około 200 metrów od bloków jak zauważyłem jest popularnym miejscem wyprowadzania piesków na spacer często robią to dzieci. Co będzie jak dziecko pobiegnie w barszcz za pieskiem?

ZUK zapewnił nas, że parząca roślina z rejonu ulicy Smoczej została usunięta. Natomiast w części działek podlegających Lasom Państwowym ma się zająć Nadleśnictwo Gryfino.

Barszcz Sosnowskiego to samosiejka, która jest bardzo żywotna. Z jednej rośliny może powstać do 40 tysięcy nasion. Jej sok w kontakcie ze skórą i w obecności światła słonecznego, powodują oparzenia II i III stopnia. Należy unikać bezpośredniego kontaktu z tą rośliną.W razie konieczności należy chronić skórę, ubierając się szczelnie,najlepiej w strój z materiałów syntetycznych, wodoodpornych,w tym rękawice z długimi rękawami.Materiały z włókien naturalnych (bawełniane, lniane) wchłaniają sok i są penetrowane przez włoski roślin. Chronić należy także oczy, zakładając gogle,ewentualnie okulary. Jeżeli doszło do kontaktu z rośliną, należy niezwłocznie i dokładnie obmyć skórę wodą z mydłem i unikać ekspozycji podrażnionych miejsc na światło słoneczne.

Kłopotliwa roślina przybyła ze wschodu

Zanim pojawią się objawy oparzeń, mija długi czas, przy nieświadomości ryzyka ofiary oparzeń nierzadko intensywnie i długo mają do czynienia z rośliną (narażone są zwłaszcza zieci, pracownicy zajmujący się utrzymaniem zieleni, rolnicy).

Na siłę reakcji ma wpływ osobista wrażliwość poszczególnych osób, a poza tym zwiększa się ona w wysokich temperaturach i przy dużej wilgotności powietrza,w tym także w przypadku silnego spocenia się. W ciągu 24 godzin nasilają się objawy w postaci zaczerwienienia skóry i pęcherzy z surowiczym płynem. Stan zapalny utrzymuje się przez około 3 dni.

Po tygodniu miejsca podrażnione ciemnieją i stan taki może utrzymywać się przez kilka miesięcy. Miejsca podrażnione na skórze zachowują wrażliwość na światło ultrafioletowe nawet przez kilka lat.

Do Polski barszcz został sprowadzony w końcu lat 50. XX wieku i początkowo był przedmiotem badań nad właściwościami leczniczymi.

W latach 60. XX wieku barszcz trafił w Polsce do uprawy, głównie w państwowych gospodarstwach rolnych.W krajach byłego Związku Radzieckiego roślina nazywana jest od końca lat 90. XX wieku "zemstą Stalina".

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto