Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co z wieżą Bismarcka w Szczecinie?

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Wieża Bismarcka w Szczecinie
Wieża Bismarcka w Szczecinie Andrzej Szkocki
Najbliższa przyszłość zabytku na Zielonym Wzgórzu na Gocławiu była tematem ostatnich obrad radnych Rady Miasta Szczecin w czasie spotkania na komisji kultury i promocji. Osoba, która chce kupić zabytek pyta, czy miasto, nie chce skorzystać z prawa pierwokupu.

- Chciałbym przejąć wieżę i doprowadzić do stanu użytkowego. Nie podłączyłem wody i prądu, ale mam warunki na podłączenie mediów. Od trzech miesięcy wykonuję prace porządkowe – mówi Wojciech Kłodziński, który chce kupić Wieżę Bismarcka. – Mimo że nie mam gwarancji to już zainwestowałem kilkadziesiąt tysięcy złotych. Myślę, że dla miasta będę bardziej aktywny niż mój poprzednik.

Plany są ambitne, ale możliwe do realizacji - tak uważa przyszły właściciel zabytku na szczecińskim Gocławiu. W 100-lecie odsłonięcia wieży poświęconej "Żelaznemu" kanclerzowi zabytek ma zadebiutować w nowej roli. Za rok w wakacje 2021 roku wieża ma przyjąć pierwszych gości w sali bankietowej, która będzie na parterze. W planach jest również uruchomienie punktu widokowego i budowa apartamentu.

czytaj też:

Potencjalny właściciel wskazuje, że liczy się czas, bo zabytek niszczeje z każdym dniem. Konieczne jest m.in. zabezpieczenie dachu. Samo kupno wieży wiąże się z zapłaceniem zaległego podatku od nieruchomości (to ma zapłacić jeszcze obecny właściciel wieży).

Na hipotece budowli ciąży jeszcze grzywna za brak robót budowlanych. To kwota około 200 tysięcy złotych. Pan Wojciech obawia się, że gdy dojdzie do zwarcia umowy warunkowej kupna zabytku to miasto skorzysta z prawa pierwokupu.

- Czy miasto może zrzec się pierwokupu, jeżeli ja dotrzymam słowa w kwestii zabezpieczenia zabytku? - pytał inwestor.

Nad tym dyskutowali ostatnio radni.

- Odnośnie prawa pierwokupu to zabezpieczenie dla właściciela, nie musi z tego skorzystać. Kodeks cywilny wyraźnie podaje: to prawo, ale nie obowiązek – wyjaśniła Grażyna Zielińska, radna Koalicji Obywatelskiej.

Paweł Bartnik, radny KO przypomniał doświadczenia związane z inwestorami. Mówił o przychodni przy ulicy Słowackiego i o pustej kamienicy przy placu Grunwaldzkim.

- Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy jest szansa na realizację planów wobec wieży. Nie chcę pana oceniać i bardzo się cieszę, że pan się pojawił. To pytanie do prezydenta miasta, czy jest w stanie zaryzykować i dopiero wtedy możemy mówić dalej o przyszłości zabytku – komentował Paweł Bartnik.

Bazyli Baran, radny KO bierze za dobra monetę deklarację nowego właściciela. - Może przyspieszyć procedury, że rekomendujemy, żeby miasto zrezygnowało z prawa pierwokupu? – pytał radny.

Renata Łażewska, przewodnicząca Rady Miasta Szczecin z klubu Bezpartyjni przyznała, że czeka na realizację ambitnych planów.

- Widzę co się dzieje, bo mieszkańcy Północy już panu kibicują. Ta perełka odzyska blaski, życzę powodzenia – powiedziała radna Łażewska.

- Rekomenduję, żebyśmy skierowali zapytanie do pana prezydenta. Nie możemy dłużej czekać – zaapelował Przemysław Słowik, radny KO.

Wszyscy radni jednomyślnie poparli ten pomysł.

- Można powiedzieć, że była to jedna z większych wież poświęconych Żelaznemu Kanclerzowi - mówi dr Marek Łuczak, historyk, badacz dziejów Szczecina. 
- Jednakże z całą pewnością była najdroższą, po pierwsze był to nietypowy projekt wzorowany na grobowcu cesarza Teodoryka w Rawennie, z wnętrzem nawiązującym do rzymskiego Panteonu.

Po drugie zatrudnienie prof. Hermanna Hosaeusa- uznanego specjalisty od rzeźby pomnikowej z Berlina, podniosły koszt jej budowy do niebagatelnej sumy 200 tys. marek. 

Zobacz także: Piękna świecąca łódź zacumowała w Szczecinie na święta

Wieża Bismarcka była jednym z ulubionych miejsc szczecinian....

Dzieje najnowsze wieży

W 2001 roku budowla trafiła w ręce prywatnego inwestora. Na początku 2011 roku dzierżawca wieży i wieczysty użytkownik gruntu, na którym stoi zabytek zdecydował się sprzedać pomnik w nietypowy sposób. Spółka KPW Bismarck wystawiła obiekt na niemieckiej wersji serwisu Ebay. Cena wynosiła 690 tys. euro. Sprzedawca reklamował nie tylko wieżę, ale też przyległy teren o powierzchni 1850 metrów kwadratowych.

Przypomnijmy, że obiekt został wydzierżawiony za ponad 350 tysięcy złotych. Spółka miała zrobić atrakcję turystyczną. Ale od lat nic w tym kierunku się nie działo. Dlatego władze Szczecina chciały rozwiązania umowy, która kończy się dopiero w 2100 roku. W żadnym miejscu umowa nie wymienia dat, do których choćby część obowiązków miała być przez dzierżawcę spełniona. Miasto próbowało odzyskać zabytek na drodze sądowej, bezskutecznie. Sąd odrzucił pozew o zwrot nieruchomości wydzierżawionej prywatnemu inwestorowi.

Historia w pigułce

Przypomnijmy, że 10 sierpnia 1921 roku odbyło się uroczyste otwarcie wieży. Wieża Bismarcka z Gocławia była jednym z ulubionych miejsc, do których wybierały się tłumy szczecinian. Pod wzgórzem istniały kawiarnie. Był to nietypowy projekt wzorowany na grobowcu cesarza Teodoryka w Rawennie, z wnętrzem nawiązującym do rzymskiego Panteonu. Zatrudnienie prof. Hermanna Hosaeusa - uznanego specjalisty od rzeźby pomnikowej z Berlina - podniosło koszt budowy do niebagatelnej sumy 200 tysięcy marek. Po 1945 roku z wnętrza usunięto m.in. popiersie Bismarcka, którego nigdy nie odnaleziono. Natomiast fragmenty orłów wciąż są widoczne na zboczu wzgórza.

Gocław - kawiarnia Sommerlust (później Gotzlow)

Gocław - teraz zaniedbany i zapomniany. Kiedyś kwitło tam ży...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto