Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co z urologiem oskarżonym o złe zajmowanie się pacjentem? Jednak nie nieumyślne doprowadzenie do śmierci?

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
zdjęcie ilustracyjne.
zdjęcie ilustracyjne. archiwum
Według prokuratury lekarz przez pięć lat tak zajmował się pacjentem, że nieumyślnie doprowadził go do śmierci. Sąd był odmiennego zdania.

Wyrok nie jest prawomocny. Żona pacjenta i prokuratura zapowiedziały, że złożą apelację. Czekają na pisemne uzasadnienie wyroku, który zapadł przed sądem rejonowym w Policach.

Sąd uniewinnił 60-letniego lekarza, Ryszarda D., który od lat w miejscowej przychodni opiekował się 75-letnim Kazimierzem N. Chodzi o okres między lipcem 2012 r. a październikiem 2017 r. Mimo podeszłego wieku senior był bardzo aktywny. Razem z żoną, z którą przeżył ponad 50-lat, często podróżowali. Oboje bardzo dbali o zdrowie.

Kazimierz N. zmarł 23 marca 2019 r. Jego żona nabrała wątpliwości, czy mąż był leczony właściwie. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Po zleceniu opinii u biegłego onkologa oskarżyła urologa o narażenie pacjenta. Według niej można było wcześniej rozpoznać złośliwego raka.

- Pełniąc obowiązki lekarza urologa w przychodni i będąc odpowiedzialnym za sprawowanie opieki medycznej nad Kazimierzem N. , naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez zaniechanie wdrożenia we właściwym czasie działań terapeutyczno-diagnostycznych zgodnych ze wskazaniami wiedzy i praktyki medycznej oraz adekwatnych do stanu zdrowia pokrzywdzonego oraz zaniechanie wdrożenia diagnostyki w kierunku raka stercza celem ustalenia przyczyny stwierdzonego badaniem krwi podwyższonego parametru PSA - 268,3 oraz dolegliwości wskazanych przez pokrzywdzonego w postaci zbyt częstego oddawania moczu i towarzyszących temu dolegliwości bólowych oraz powiększonym gruczołem krokowym, w konsekwencji czego doprowadził do zbyt późnego rozpoznania nowotworu złośliwego stercza (VIII w stopniu Gleasona) i brakiem możliwości wdrożenia leczenia radykalnego w szczególności wycięcia stercza czy radioterapii radykalnej, co doprowadziło do nieumyślnego spowodowania śmierci Kazimierza - oskarżał prokurator.

Ryszard D. nie przyznał się do winy. W trakcie procesu sąd zlecił kolejną opinię, tym razem u urologa, który nie znalazł błędów w pracy lekarza. Powoływał się m.in. na wytyczne organizacji medycznych dotyczące leczenia seniorów.

- Zakres badań zleconych przez lekarza mieścił się w obowiązujących wytycznych - mówił biegły.

ZOBACZ TEŻ:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto