Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co nam to da, że przywrócimy tramwaje na Wojska Polskiego? [argumentacja]

leks
leks
Były artykuły, wizualizacje i prezentacja. Może jednak pora zadać sobie pytanie: czy powrót tramwajów na Plac Zgody jest w ogóle realny i potrzebny?

A może zwiększy to tylko korki w Centrum?

Jak to się zaczęło

Tydzień temu (21.09) w sali sesyjnej Urzędu Miasta odbyła się debata „Zdążyć przed Zawałem”. Była ona częścią obchodów Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W ramach całego przedsięwzięcia zorganizowano w Szczecinie m.in. „Dzień bez samochodu” kiedy podróżowaliśmy komunikacją za darmo.

Podczas debaty poruszono wiele ważnych kwestii takich jak chociażby wykorzystanie istniejącej infrastruktury kolejowej do stworzenia sieci szybkiej kolei miejskiej, problemy z parkowaniem w Szczecinie, czy aspekty związane z budową dróg rowerowych. Pani Helena Freino opowiadała o zmianach jakie zaszły w Bilbao. Do Szczecina przyjechał też profesor Jacek Wesołowski – znany urbanista opowiadał o tym jak na świecie wdraża się idee Zrównoważonego Transportu

Podczas tej debaty miałem okazję zaprezentować temat „Tramwaj motorem rozwoju Śródmieścia”. Podałem w swojej prezentacji przykłady rozwoju tras tramwajowych w Centrum, starając się pokazać jak rozwój sieci tramwajowej, może mieć pozytywny wpływ na ożywienie tkanki miejskiej. Zrobiłem też wizualizacje trójwymiarową – co pozwoliło zainteresować ludzi tematem al. Wojska Polskiego również w mediach.

Tu też chce się zatrzymać, gdyż po całym tym zamieszaniu jestem winien słowo wyjaśnienia.

Po co nam właściwie ten tramwaj?

Czy jest to fanaberia, którą ubzdurałem sobie niedzielnym popołudniem dłubiąc w nosie? Po czym z radością na twarzy zrobiłem kilka ładnych obrazków i zaniosłem do Urzędu Miejskiego?

Już 640 osób poparło na Facebookuhttps://www.facebook.com/przywrocmy.tramwaj.na.wojska.polskiego spontaniczną akcję jaka wywiązała się w czwartek zaraz po debacie. Za to bardzo dziękuje, ale wiem, że są też osoby, które nie są przekonane do tego pomysłu i wysuwają pod adresem inicjatywy głosy, często merytorycznej krytyki. Kto za to zapłaci? Przecież to nierealne! Chłopcze zejdź na ziemie bo twoje kosztowne fanaberie zakorkują tylko to miasto! Mamy ważniejsze potrzeby - czytam czasami.

Zanim odpowiem, zacznę od genezy problemu czyli tego co znalazło się w prezentacji wygłoszonej w Urzędzie Miejskim.

Przede wszystkim musimy spojrzeć w tym momencie na Trasę Zamkową, Arterie Nadodrzańską, aleje Wyzwolenia, ciąg Energetyków - Wyszyńskiego i ogólny wygląd współczesnego Centrum Szczecina. Jego charakter wykreowany został w głównej mierze za sprawą inwestycji lat 60 -80. Wizjonerskie jak na owe czasy szerokie arterie wdarły się do centrum miasta, a razem z nimi wjechały do niego dziesiątki tysięcy aut – w samo serce miasta. I tak w coraz większej liczbie wjeżdżają do dziś, zajmując niemal każdą wolną przestrzeń. Słowo chodnik stało się obecnie równoznaczne ze słowem parking.

Trochę historii

Światli urbaniści – nasuwa się tu chociażby nazwisko Piotra Zaremby stawiali sobie jeden cel. Otworzyć miasto dla samochodów – stworzyć warunki takie, by w Szczecinie szybko i bez problemu można było dotrzeć autem z miejsca A do B.

Taka polityka panowała wówczas w całym „rozwiniętym” świecie – szczególnie zresztą w USA czy Europie Zachodniej. W miastach powstawały coraz szersze ulice, wielopoziomowe i bezkolizyjne węzły. Świat z tą polityką szedł często dużo dalej niż Polska. Na wielką skalę likwidowano całe systemy tramwajowe w dużych miastach – Paryż, Londyn, Los Angeles, Atlanta, wiele miast niemieckich, duńskich, angielskich i niemal wszystkie amerykańskie (m.in. za sprawą głośnych działań koncernu General Motors).

Tramwaje uważane były za hałaśliwe „zawalidrogi”, generujące korki, transport zbiorowy zresztą w ogóle nie pasował do idealistycznej wizji świata, w którym każdy uczciwie pracujący obywatel będzie mógł dojeżdżać do celu podróży własnym samochodem. To, że w Polsce tak wiele systemów tramwajowych przetrwało do dziś jest kwestią raczej zapóźnień cywilizacyjnych i dużo wolniejszego wdrażania tych prosamochodowych idei, niż większej świadomości naszych włodarzy.

Całe sieci tramwajowe zdążono zlikwidować jedynie w mniejszych miastach np. Słupsk, Legnica, Olsztyn, Bielsko-Biała - w większych aglomeracjach likwidacja sieci postępowała etapami. Przykładem tego jest chociażby Szczecin i jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic – aleja Wojska Polskiego, pomiędzy pl. Szarych Szeregów, a pl. Zwycięstwa, choć nie tylko – wspomnieć należy o ul.Wyszaka, która przeszła niesamowitą wręcz metamorfozę (w jej miejscu stoi obecnie Trasa Zamkowa – a była to kiedyś wąska ulica z tramwajem), Obrońców Stalingradu czy Malczewskiego.

Tak ulica, po ulicy stopniowo dążono do likwidacji sieci tramwajowej – nie było to jednak możliwe za jednym zamachem – jak na Zachodzie. Później te plany trochę modyfikowano – tramwaje miały dojeżdżać na osiedla – choć realizowano to już jedynie na papierze. W dużej jednak mierze te europejskie tendencje prosamochodowej polityki wywarły mocny wpływ na powojenny rozwój Szczecina.

Szczecin 2011

Szczecińskie śródmieście całkowicie zapchane jest samochodami, komunikacja autobusowa stoi w korkach, gdzieś w tle po krzywych torowiskach kursują stare wagony tramwajowe, gdzieś wzdłuż ścian budynków, gęsiego, w smrodzie spalin przedzierają się tabuny pieszych.

Nieliczni śmiałkowie na rowerach przedzierają się przez miasto, poganiani często klaksonami zniecierpliwionych kierowców. Towarzyszy temu hałas, drgania i nerwowa atmosfera. Jest to całkowite zaprzeczenie dla idei Zrównowazonego Transportu.

Nie można mówić o ekologii i komforcie życia w takim środowisku miejskim. Nikomu nawet na myśl nie przyjdzie, by przyjechać do Centrum zrelaksować się, wypić herbatę, spotkać się z przyjaciółmi, pospacerować. W najlepszym wypadku odwiedzamy w tym celu popularne w Szczecinie galerie handlowe. Zwykłe ulice natomiast wymierają. Mocno opustoszała chociażby aleja Wojska Polskiego, nie wspominając już o drobniejszych ulicach w Śródmieściu, które stały się dziś zagłębiem patologii i biedy. Straszą obdrapane mury kamienic. Problem z utrzymaniem się mają nawet przedsiębiorcy z Deptaku Bogusława.

Oczywiście problem ten jest szeroki, ale ma też swoje poważne podłoże transportowe. Bo to właśnie transport determinuje w mocnym stopniu rozwój miasta. Nie będzie przecież miał miejsca duży ruch turystów, czy pieszych na zatłoczonej, zakorkowanej i zasmrodzonej ulicy.

Pół biedy, gdy wygląda tak jedna ważna arteria gdzieś na obrzeżach Śródmieścia. Prawdziwy problem zaczyna się gdy prezentuje się tak niemal całe Centrum miasta!

Centrum - wizytówka miasta

Jadąc zwiedzać inne miejscowości szukamy  najpierw jej serca - jakiegoś ważnego miejsca w Centrum. Wyobraźmy sobie jednak turystę, który przyjechał do Szczecina i chce np. skorzystać z oznaczonego na mapach czerwonego szlaku, by przejść się po mieście – w praktyce jednak by te oznaczenia namalowane czerwoną kreską na chodniku odnaleźć, musiałby przeczołgać się pod kołami zaparkowanych na chodnikach samochodów.

Mamy wiele pięknych miejsc, ale wielu możemy się tez wstydzić. Dlaczego np. okazałe schody Wałów Chrobrego zamiast nad rzekę prowadzą dziś prosto nad wielopasmową autostradę? Dlaczego nasza strefa piesza to jedynie Deptak Bogusława? Wielu z Nas było przecież w Europie i nawet w dużo mniejszych niż Szczecin miastach istnieją rozległe strefy piesze – będące wizytówką danego miasta gdzie można miło spędzić czas, zrobić zdjęcia, pospacerować.

Polityka transportowa
Chyba wszyscy na tym etapie dostrzegamy ten problem. Korków, obdrapanych elewacji, hałasu, zawalonych autami chodników czy braku reprezentacyjnych przestrzeni. Pytanie jednak jak go rozwiązać? Odpowiedzią na to powinna być rzetelna i konsekwentna polityka transportowa.

Szczecin zresztą ma kilka tego typu dokumentów istniejących od wielu lat. W teorii zresztą zgodne są one ze współczesnymi tendencjami Europejskimi ( dziś są już zupełnie odwrotne niż kilkadziesiąt lat temu ) - podstawą transportu ma być sieć tramwajowa, ma istnieć sieć deptaków, ruch samochodowy należy ograniczać.

W praktyce jednak postępowania miasta przypominają zagubiony na środku oceanu okręt bez sternika. W jednej części miasta zamykamy bulwar nad Odrą tworząc przyjazne miejsce wypoczynku, a kilka metrów wyżej na ul. Nabrzeże Wieleckiego urzędnikom brakuje odwagi, by wyznaczyć buspas – tak by autobusy w końcu nie musiały stać w korku i stały się alternatywą dla kierowców innych pojazdów w nim stojących. Szczecin jest jedynym tak dużym miastem w Polsce nie posiadającym dziś buspasów!

Kolejny przykład – aleja Niepodległości – zamiast zgodnie z polityką transportową ograniczać ruch w Centrum, dociąża się nim, świeżo przebudowaną Niepodległości. Były cztery pasy ruchu? Za mało – właśnie wybudowano piąty pas ruchu na wysokości Bramy Portowej, na czym oczywiście ucierpieć musieli piesi i rowerzyści. Urzędnicy twierdzą, że zapobiegnie to korkom przy Kaskadzie.

Szczecin, też jako nieliczne, duże, polskie miasto nie posiada żadnego parkingu Park&Ride i nawet nie dąży do tego by ten stan rzeczy zmienić – żaden taki parking nie jest obecnie nawet w fazie koncepcyjnej. W miejskich dokumentach są ich lokalizacje i starczy – bo przecież zgodnie ze szczecińską urzędniczą tradycją nowe linie tramwajowe, buspasy, parkingi park&ride powstają tylko na papierze.

Brak odwagi i dobrej woli

Podstawowa różnica między miastami europejskimi jest taka, że tam podjęto odważne decyzje, zamknięto dla ruchu wiele ulic, wybudowano linie tramwajowe, drogi rowerowe, narażając się na protesty kierowców aut. Po latach nikt już nie protestuje – ludzie mają wybór, nie muszą już tracić czasu w korkach. W Szczecinie brak jest odwagi i dobrej woli – pieniądze przecież mamy – sami widzimy jak dużo się buduje – ale może nie zawsze ten priorytet inwestycyjny jest słuszny?

Czy więc taka polityka, a właściwie jej brak, może przynieść cokolwiek dobrego? Czy liczymy, że chaotyczne działania urzędu polegające na poszerzaniu kolejnych ulic w centrum, z panicznym lękiem przed zrobieniem czegokolwiek co mogłoby rozwścieczyć i tak już wściekłych kierowców, mogą przynieść nam jakąkolwiek poprawę sytuacji? Odpowiedź moim zdaniem jest tylko jedna. Dodatkowo zacytuje tutaj znane już powiedzenie mówiące: „Poszerzanie ulic jest jak leczenie otyłości przez popuszczanie pasa”

Plac Zgody

Robiąc wizualizacje placu Zgody chciałem  pokazać jak miejska polityka ograniczania szkodliwego ruchu samochodowego powinna wyglądać w praktyce.

Tylko zdecydowane działania mogą być skuteczne w walce z irytującymi nas wszystkich korkami i degradacją miejskiej przestrzeni. A ta degradacja jest właśnie ich następstwem. Wzrost uciążliwości życia na danym obszarze prowadzi do jego stopniowego wyludniania się i co za tym idzie rozwoju patologii społecznych, wśród pozostałej uboższej części społeczeństwa! Receptą może być tylko radykalna zmiana polityki transportowej i odwrócenie wieloletnich negatywnych praktyk, które nazwać można „Wszystko dla naszych aut”.

Aleja Wojska Polskiego umiera

W roku 1973 podjęto już wówczas kontrowersyjną decyzję o likwidacji trasy tramwajowej przez plac Zgody. Kursowało tamtędy aż 5 linii tramwajowych.

Wszyscy starsi mieszkańcy, których pytałem zgodnie twierdzą, iż to miejsce tętniło kiedyś życiem. Z łezką w oku wspominane jest chociażby kino Kosmos i wiele innych instytucji mających tam kiedyś swoje siedziby. Po latach powstał deptak Bogusława, który teraz również ledwo żyje – może dlatego, że niemalże wszystkim Szczecinianom jest nie po drodze. Paradoksalnie nawet samochodem ciężko przyjechać w ten rejon – bo mimo szerokich wygodnych jezdni ciężko znaleźć miejsce parkingowe. Rowerem? Niezbyt to bezpieczne. Dojście na deptak pieszo? Przedzieranie się w tym celu przez inne śródmiejskie ulice też nie jest przyjemne. Cóż więc dziwnego, że ta „karykatura” strefy pieszej umiera?

I tu wreszcie dochodzimy do meritum. Punkt wyjścia jakim jest likwidacja sieci tramwajowej w roku 1973. Teza może być tylko jedna – był to karygodny błąd, który doprowadził do degradacji i wymarcia tego rejonu śródmieścia. Od lat słyszymy słowo „rewitalizacja”. Wielu urzędnikom jednak odpowiedź na czym w szczegółach ma ona polegać sprawia poważne problemy.

A może jednym z bodźców i impulsów dla tej rewitalizacji może być odbudowa linii tramwajowej?

Naprawienie błędów epoki PRL

Aleja Wojska Polskiego na śródmiejskim odcinku jest dziś doskonałym miejscem do wdrożenia cieszącej się poparciem w Europie idei Transportu Zrównoważonego czyli pogodzenia ze sobą różnych form transportu. Dziś dominuje tam samochód. Jutro to miejsce tak jak przed wieloma laty, może tętnić życiem. Pogodzić ze sobą zarówno ruch samochodowy jak i dawać alternatywę dla korków w postaci linii tramwajowej i ścieżek rowerowych.

Plac Zgody może być wizytówką miasta i stać się impulsem dla ożywienia tego rejonu Śródmieścia. Jest tam sporo przestrzeni o niewykorzystanym potencjale o czym przekonałem się chociażby tworząc tę wizualizację. Urządzenie tego miejsca na wzór chociażby Placu Grunwaldzkiego jest tylko jedną z wielu możliwych i ciekawych opcji. Oprócz linii tramwajowej i przestrzeni pieszej warto też pomyśleć o porządnych drogach dla rowerów. Dziś w wielu miastach holenderskich, duńskich, niemieckich, brytyjskich, francuskich czy skandynawskich wiele podróży do pracy, szkoły odbywa się właśnie rowerami.

Pytanie o pieniądze

W gronie swoich znajomych mam dwóch drogowców zajmujących się tym zawodowo – zgadzają się oni ze mną, iż tego typu inwestycja zawierać się będzie w granicach od 40 do 100 mln zł – zależy to od zakresu inwestycji.

W najbardziej pesymistycznym wydaniu inwestycja taka byłaby minimum trzykrotnie tańsza niż np. budowa Szybkiego Tramwaju. Tańsza niż np. kosztowne inwestycje drogowe takie jak Struga, obwodnica, Warcisława. Oczywiście nie kwestionuje tutaj wagi tych inwestycji, ale od wielu lat w Szczecinie buduje się jedynie drogi! Jak więc korki mają się zmniejszać skoro zachęcamy ludzi do kupowania auta? A jak przez ostatnie 30 lat zachęciliśmy ludzi do jeżdżenia tramwajami?

Jak budowa tramwaju bezpośrednio ma przełożyć się na „ożywienie obszaru”

W prosty sposób. Ulice, których dostępność komunikacyjna jest dobra, są chętniej odwiedzane przez ludzi, gdyż łatwiej się do nich dostać. Mało tego – ludzie jadąc codziennie do pracy czy szkoły, nawet przejazdem daną ulicą, chętniej na nią zajrzą w wolnej chwili, zaintrygowani widokiem np. witryny sklepowej, z okien tramwaju. W końcu będziemy mieli „po drodze” chociażby na Deptak Bogusława!

Reprezentacyjnie urządzony plac Zgody może stać się rozpoznawalnym miejscem Szczecina. Drogi rowerowe mogą spowodować, że wielu ludzi przyjedzie na deptak rowerem. Każda przyciągnięta w ten sposób osoba to zysk dla znajdujących się w rejonie placu Zgody instytucji.

Im większe obroty handlowe tym więcej inwestorów będzie chciało zainwestować w tej okolicy. Więcej inwestorów to dla miasta pieniądze, chociażby na remont zniszczonych elewacji.

Przywrócenie tramwaju może być impulsem do kontynuacji koncepcji „Deptaka Gwiaździstego”, a zarazem jej uzupełnieniem. Kwestie społeczne, też są tu istotne. Lokalna, niekiedy zdemoralizowana społeczność poprzez integracje z „ludnością napływową” również stopniowo może zmienić swój negatywny tryb życia – tak pokazują doświadczenia Europejskie. Rewitalizacja poprzez inwestycje w infrastrukturę jest skuteczna i opłacalna! Możemy wysiedlać ludzi, lub stworzyć ze śródmieścia zamknięte „getto” – możemy zainwestować i dać ludziom szansę !

Fundusze UE

W latach 2014-2020 miliardy z funduszy unijnych znów spłyną do Polski. Mówi się jednak otwarcie o tym, iż mało dostaniemy teraz na inwestycje drogowe. Unia zamierza przymusić Polskę do inwestycji w przestarzałą kolej i transport publiczny w miastach. Takie projekty jak tramwaj na Wojska Polskiego mogą łatwo zdobyć nawet 75% wsparcie z funduszy UE! Myślicie więc, że nas na to nie stać?

Przyszłość Śródmieścia

Na koniec dodam, iż budowa tramwaju na Wojska Polskiego nie jest kwestią na najbliższy rok czy dwa. Powinna być też konsekwencją i elementem zdecydowanej i przeorientowanej polityki transportowej skierowanej na ograniczenie ruchu samochodowego w Śródmieściu. Może warto poczekać z tym 5, 10 czy nawet 15 lat, przeprowadzając najpierw gruntowne remonty torowisk czy nawet uruchamiając w końcu linię kolei miejskiej czy parking park & ride. Jeśli jednak chcemy myśleć realnie o tramwaju na pl. Zgody musimy wprowadzić go chociażby do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i wieloletnich planów inwestycyjnych.

Właśnie dlatego założyliśmy na Facebooku profil „Przywróćmy tramwaj na Wojska Polskiego”! Jest to tym samym okazja by w sprawie przyszłości Śródmieścia, polityki transportowej czy jakości i przyszłości szczecińskiej komunikacji publicznej wypowiedzieli się specjaliści, urzędnicy i najwyższe władze Szczecina.


Zmień swoje drogowe miasto


Czekamy na Wasze interwencje!

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto