Monika Rodzoś ma 14 lat. Chodzi do drugiej klasy Gimnazjum nr 14. Do zakończenia nauki w tej szkole został jej rok. Monika już sześć razy zmieniała szkoły z powodu przeprowadzek. Gdy nadszedł czas wyboru gimnazjum, nie wahała się. Miała dobre oceny, więc zaniosła swoje podanie na Benesza. Szkoła jest wysoko w rankingach. Ma wyższe wyniki na egzaminie niż średnia Szczecina i okręgu. Gimnazjum spodobało się Monice od pierwszego wejrzenia.
– Ładny budynek, fajni ludzie. Wybrałam tę szkołę między innymi ze względu na to. Jeśli przeniosą nas na Romera, zmienię szkołę – zapowiada dziewczyna.
Podobnie myśli większość uczniów z gimnazjum przy Benesza.
– Boimy się podziału na „my” i „wy”. Dla tamtych uczniów będziemy zupełnie obcy. Staniemy się anonimowi wśród tylu osób – mówi Emil Michorzewski z samorządu uczniowskiego gimnazjum.
W Gimnazjum nr 14 uczy się dużo dzieci spoza rejonu.
– Chcą tu chodzić. Tę szkołę wybrali. Za to szkoła na Romera ma znacznie niższy poziom. Jest molochem. W całym budynku uczy się ponad 800 uczniów, podczas gdy u nas 350 – tłumaczy Paweł Rodzoś, tata Moniki i przewodniczący komitetu protestacyjnego rodziców. – Na Romera uczą się dużo starsze osoby. Nasze wątpliwości budzi także czy 14-letnia dziewczynka powinna przebywać z 19-letnim chłopcem w jednej szkole.
Walka o szkoły trwa w całym Szczecinie. Pomysł restrukturyzacji dotknął także placówkę na Benesza. Pomysł jest taki: wydział oświaty chce przenieść Gimnazjum nr 14 do Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 na Romera, zlikwidować istniejącą tam obecnie zawodówkę i przekształcić całą placówkę w Zespół Szkół Ogólnokształcących. Do budynku po „czternastce”, który zostałby przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, miałaby wprowadzić się SP nr 21 z Głębokiego.
Wydział oświaty jako powód restrukturyzacji podaje cięcia finansowe, a także chęć rozdzielenia podstawówek od gimnazjów. Według rodziców i dyrekcji przypadek ich szkoły w żaden sposób nie wpisuje się w ten pomysł. Uważają, że budynek ich gimnazjum nie sąsiaduje z podstawówką, bo od lat funkcjonuje osobno, a jego dostosowanie do potrzeb SP 21 będzie wymagało ogromnego nakładu pieniędzy i czasu.
– To taka restrukturyzacja „na wariata”. Nie chcemy buntów, ale uważamy, że trzy miesiące to za mało, żeby cokolwiek zrobić porządnie – mówi Rodzoś. – Prosimy: nie eksperymentujcie na naszych dzieciach.
Rodzice od kilku tygodni walczą o pozostawienie szkoły w obecnym miejscu. Wysyłają pisma, petycje, rozmawiają z radnymi. Są rozżaleni, że nikt nie zapytał ich o zdanie.
Wydział Oświaty broni jednak swoich decyzji.
– My tylko przygotowaliśmy projekt. Rada Miasta 23 lutego zdecyduje o losie szkół – mówi krótko Zenon Dudek, zastępca dyrektora wydziału oświaty.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?