MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciałko znaleźli w misce

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Po raz trzeci sąd wydał wyrok w sprawie Beaty O. – kobiety, która po porodzie nie udzieliła pomocy własnemu dziecku. Noworodek umarł w toalecie na klatce schodowej w Zdrojach.

Sąd uznał, że Beata O. świadomie doprowadziła do śmierci własnego dziecka i skazał ją na 8 lat więzienia. Poprzedni wyrok wydany przez inny skład sędziowski był niższy – 2 lata więzienia.

– To, że poród zaskoczył kobietę, jest nieprawdą. Nie była pod wpływem szoku, doskonale wiedziała, że rodzi – uzasadniała sędzia Małgorzata Puczko. – Nie poprosiła nikogo o pomoc. Nawet nie sprawdziła, czy dziecko żyje, a na pewno dawało znaki życia.

Do tragedii doszło nad ranem wWielkanoc 2004 roku. Kobieta urodziła dziecko w toalecie na klatce schodowej jednej z kamienic w Zdrojach.

– Dziecko wyskoczyło ze mnie – powiedziała na rozprawie rok po śmierci dziecka.

– To był normalny, a nie gwałtowny poród i trwał minimum 2-3 godziny – podkreślali lekarze.

Chłopiec urodził się żywy, matka twierdzi, że nie płakał. Zdaniem biegłych żył nawet pół godziny. Kobieta ze strachu nie odcięła pępowiny. Nie umyła i nie przykryła noworodka, bo „nie było czym”. Maleństwo zmarło z wyziębienia. Ciałko zabrała do mieszkania i położyła w kuchni, w misce. Przykryła je poszewką. Zwłoki znalazł ojciec dziewczyny.

– Co ty narobiłaś? – krzyczał przerażony.

Ona położyła się wtedy na kanapie i tępo patrzyła w sufit. Za chwilę przyjechało pogotowie, które wezwał sąsiad. Było za późno.

O ciąży 33-letniej wówczas Beaty O. nie wiedział nikt z bliskich. Miała mały brzuch. Ojciec dziecka też nie miał pojęcia, że będzie tatą, ani o tym, że zmarł mu syn. U ginekologa kobieta była tylko raz.

– Proszę o uniewinnienie. Ja na sto procent myślałam, że dziecko nie żyje – powiedziała tuż przed kolejnym wyrokiem.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy będą się odwoływać. Sędzia nakazała zastosować wobec Beaty O. 3-miesięczny areszt.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto