Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcieli pobić i podpalić mikołaja

Redakcja
Atak dwóch handlarzy na księdza Tomka nie zniechęcił go do rozdawania prezentów. Setki osób z całego miasta otrzymały piękne pluszaki.

W szczecińskich kościołach przez jedną z niedziel zbierane były datki oraz pluszowe zabawki. Akcja miała związek z dniem 6 grudnia, a dokładniej Mikołajkami. W poniedziałek w samo południe trzech wysłanników Mikołaja, przebranych w specjalne stroje, wyposażonych w ogromne worki z prezentami spotkaliśmy przy ulicy Kołłątaja. Wśród nich był ksiądz Tomek Kancelarczyk, pomysłodawca akcji.

- Chodzę z prezentami już 10 rok – mówi. – Akcję zorganizowaliśmy razem ze Stowarzyszeniem Civitas Christiana. Mieliśmy sześć ogromnym worków z zabawkami. Rozdaliśmy je napotkanym ludziom w różnych zakątkach miasta. Na początku pojawiliśmy się przy Manhattanie.

Wspomniany początek nie należał jednak do najłatwiejszych. Na kładce ksiądz Tomek został zaatakowany przez dwóch nielegalnie handlujących ludzi. Nie wiedzieli, z kim mają do czynienia. Mimo to obrzucili go wyzwiskami. Kazali oddać zabawki - rzekomo dla swoich dzieci. Gdy usłyszeli, że ich nie dostaną, zabrali Mikołajowi czapkę. Po chwili, jak zobaczyli, że nie wygrają i zawartości wora nie przejmą, po kilku dodatkowych inwektywach i groźbach skierowanych pod kątem Kancelarczyka zrezygnowali. Kapłan mógł dalej kontynuować swoją misję.

Chwilę później został oblężony przez gromadę starszych kobiet, które zapewniały, że mają wnuki i poprosiły dla nich o maskotki. Mikołaj w tym przypadku nie mógł już odmówić.

- Zachowania ludzi, którzy zaatakowali mnie na kładce nie ma sensu komentować.  Podobnie, jak zachowania tych, co chcieli w centrum mnie pobić i podpalić brodę – opowiada. - Dla mnie najważniejsza jest pozytywna reakcja dzieci oraz poważnych osób, które rzeczywiście biorą prezenty dla swoich pociech.

Zamierzeniem akcji było przekonanie i uświadomienie zarówno najmłodszych, jak i rodziców oraz dziadków, że Mikołaj nie jest postacią fikcyjną. To również postać historyczna. Jego relikwie spoczywają obecnie we Włoszech, w Bari. Napotkani ludzie chętnie słuchali opowieści sympatycznego księdza. Zatrzymywali się, rozmawiali z nim nie wiedząc, że mają do czynienia z kapłanem.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto