To bardzo ruchliwy chłopak. Nie potrafi usiedzieć w miejscu dłużej niż 5 minut. Największą karą dla niego było, kiedy za jakieś przewinienie usłyszał „nie wyjdziesz dzisiaj na dwór”.
– Zwykle więcej go nie było w domu niż był – mówi Teresa Socha, mama Dawida. – Uwielbia bawić się na podwórku.
8 miesięcy temu czternastolatek zachorował na białaczkę. Od tej pory jego domem jest szpital przy Unii Lubelskiej. Chociaż poznał kilku kolegów na oddziale, to jednak nie to samo.
– Gramy czasami w piłkarzyki albo w ping-ponga –mówi Dawid. – Ale tęsknię za domem.
Chłopak uwielbia grać w piłkę.
Ulubiony sportowiec? – Oczywiście Ronaldinho.
Dawid nie przepuścił żadnej transmisji z mistrzostw świata w piłce nożnej. Zanim zachorował grał w lokalnej drużynie. Nie potrafi policzyć ile strzelił goli. Teraz wszystko się jednak zmieniło, marzenia o sporcie musiał odłożyć na później. Teraz chciałby mieć komputer.
– Nie mam w domu komputera – mówi Dawid. – Przydałby mi się do nauki. No i chciałbym kiedyś zagrać w prawdziwą grę.
Przed nim jeszcze wiele miesięcy leczenia. Dlatego kiedy pojawili się na oddziale wolontariusze fundacji „Mam Marzenie” u chłopaka po wielu miesiącach pojawił się błysk w oku.
Wszystkich informacji, w jaki sposób można pomóc w spełnieniu marzenia Dawida udziela Kamila Górska z Fundacji Mam Marzenie, pod numerem telefonu 0 604 233 090.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?