W ubiegłym tygodniu Beata Gil, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej, zaproponowała swoim pracownikom pracę na zasadzie wolontariatu. Wszystko przez to, że placówka w drodze miejskiego konkursu otrzymała na swoje utrzymanie zaledwie 25 tysięcy złotych. W minionym roku OIK miał do dyspozycji aż 140 tys. zł.
Zarówno dyrekcja, jak i pracownicy są załamani wizją zamknięcia. Nie chodzi tu o pieniądze, gdyż zgodzili się pracować za darmo. Jak mówią, najważniejsi dla nich są ludzie. Chcą im pomagać – nawet za darmo. Fundusze na utrzymanie całego Ośrodka (prąd i woda) mają jednak ograniczone.
Pracownicy urzędu miasta twierdzą, że OIK może starać się o kolejne dofinansowanie. Rozpisane będą jeszcze konkursy, w których do podziału będzie ok. 120 tys. złotych. Ośrodek z Gryfińskiej ma więc jeszcze szansę na kolejne pieniądze.
Z OIK korzysta sporo osób, tym bardziej, że jest to jedyne takie miejsce na Prawobrzeżu. Przykładowo, w ubiegłym roku po pomoc zgłosiło się ponad 2000 potrzebujących. Były to m.in. ofiary przemocy w rodzinie oraz członkowie rodzin alkoholików.
Więcej w czwartek, w papierowym wydaniu MM Moje Miasto
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?