Początek 2008 roku nie zapowiadał, że może dojść do takiej sytuacji. Przełomowymi miesiącami były czerwiec i lipiec. W salonach właśnie wtedy zaczęły spadać ceny nowych samochodów.
- W czerwcu nissan navara kosztował 113 tysięcy złotych – wspomina Rafał Bogusławski z salonu nissana. – Obecnie płacimy za niego 25 tysięcy złotych taniej - 87. W momencie, gdy ten model wszedł na rynek, w 2005 roku kosztował 141 tysięcy złotych. Wart jest teraz 53 tysiące mniej.
Podobna sytuacja ma się z x-trailem. Od czerwca staniał z 90 tysięcy do 66. Za pięciodrzwiową micrę płacimy blisko 34 tysięcy złotych, wcześniej 44.
- Takie spadki przyciągnęły niesamowite ilości klientów – mówi Bogusławski. – Każdego dnia podpisujemy pięć kolejnych umów.
Na wartości straciły też inne marki. Cena toyoty auris spadła o 8600 złotych, yaris i avensis o blisko pięć tysięcy. Pracownicy salonu zdradzili, że największe spadki dotyczą modeli, które zalegają w magazynach.
W fiacie najbardziej potaniał croma, aż o 25 tysięcy złotych, bravo o osiem.
- Obawiam się, że jest już to koniec przecen – mówi Jacek Rachwał z salonu fiata. – Jeżeli kurs euro będzie się dalej utrzymywał na takimi poziomie nie mamy co liczyć na kolejne upusty. Będzie sytuacja odwrotna. Zresztą widać to od początku nowego roku. Samochody podrożały.
Zobacz też:
"Gdzie się podziały tamte prywatki..." podczas uroczystego otwarcia nowego salonu
Najpiękniejszy samochód świata w Szczecinie
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?