Rodzina, która używa prądu tylko do oświetlania i sprzętów domowych (roczne zużycie ok. 1,5 tys. kilowatogodzin rocznie), może liczyć się z podwyżką rzędu kilku złotych miesięcznie. To wyliczenia „Gazety Wyborczej”. Według danych dziennika, średnia podwyżka dla budżetu domowego wyniesie 4,74 zł na miesiąc.
Znacznie wyższe rachunki zapłaci ten, kto ogrzewa prądem mieszkanie czy wodę (zużycie ok. 3 tys. kilowatogodzin), to średnio 10-13 zł więcej, a właściciele domów ogrzewanych prądem (ok. 5 tys. kilowatogodzin) - 15-20 zł więcej.
Ale uwaga, różne firmy dostarczają prąd w różnych cenach. Dlatego warto zastanowić się, czy nie poszukać tańszego dostawcy - możemy to robić już od 1 lipca ub.r. Dzięki temu da się zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych rocznie.
Wystarczy znaleźć tańszego dostawcę prądu i podpisać z nim umowę. Nasz nowy dostawca załatwi już resztę formalności z dotychczasowym. Niestety, może to potrwać od dwóch do trzech miesięcy. Po zmianie będziemy dostawali dwie faktury - jedną od starego dostawcy za przesył prądu, a drugą od nowego - za kupiony prąd.
Na razie na zmianę sprzedawcy prądu zdecydowało się kilkaset osób. Firmy energetyczne uważają, że klientów najbardziej odstraszają właśnie owe dwie faktury. Ale i to ma się zmienić.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?