W grudniowy piątek mąż zaatakował kobietę. Mężczyzna zaczaił się przy strychu na klatce schodowej przy ul. Krzywoustego 61. Kiedy jego żona wychodziła do pracy, zaatakował ją nożem. Mając kilka ran kobiecie udało się uciec do pobliskiego baru szybkiej obsługi "Mak-Kwak", gdzie poprosiła o pomoc. Mimo reanimacji zmarła.
W środę rodzina rówieśnicy i przyjaciele złożyli znicze i kwiaty upamiętniające tragedię.
- Co się tutaj wydarzyło? - spytałem pracownicy baru. - Skąd te te znicze?
- Nie wiem. Jak rano przyszłam do pracy to już tak było - odpowiedziała.
A może chodzi o morderstwo z zeszłego roku? - pytam ponownie.
- Może i tak - usłyszalem.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?