Do rodziny Arka zadzwoniła wczoraj mieszkanka Gumieniec, która powiedziała, że na ul. Ku Słońcu widziała człowieka podobnego do tego z rysopisu. Nadal jednak nie wiadomo, gdzie Arek przebywa.
- Bardzo dziękujemy za dotychczasową pomoc i prosimy o kontakt tych, którzy też widzieli mojego brata - mówi Edyta Kucharska, siostra Arka. - Każda informacja jest cenna, daje nam nadzieję i radość, że Arek żyje. Prosimy, by postarać się go zatrzymać i zadzwonić na policję, albo do nas. On nie jest niebezpieczny.
Nie wiadomo także, co jest przyczyną zniknięcia Arka.
- Domyślamy się, że powodem mogą być kłopoty z dziewczyną, która z nim zerwała – mówi Edyta. - Brat przeżył to bardzo.
Ogłoszenia ze zdjęciem i rysopisem Arka zawisły dziś na słupach, drzewach, przystankach i pętlach tramwajowych. Część roznosiła rodzina, a część znajomi. Do pomocy zgłosił się nawet nauczyciel angielskiego z I LO.
- Obiecał, że będzie dodawał do każdego świadectwa ulotkę z danymi – mówi Monika Cielecka, kuzynka Arka.
Arek Kucharski zaginął w nocy z 25 na 26 czerwca. Bawił się ze znajomymi na polanie rekreacyjnej przy Głębokim. Była godzina 00.20. Chłopak oddalił się od grupy przyjaciół mówiąc, że chce wrócić do domu. Wsiadł do samochodu i czekał na resztę przyjaciół. Po chwili zniknął. Znajomi próbowali go szukać, ale zaniechali z powodu ciemności.
Poszukiwania rozpoczęli następnego dnia. Bezskutecznie. Wtedy poinformowali policję. Pies zgubił trop. Na nic zdało się kilkakrotne przeszukiwanie lasu przy jeziorze Głębokim i wszystkich szpitali w mieście.
Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?