- Kiedy zaczęła się pani przygoda z tańcem?
- Pierwsze taneczne kroki stawiałam w szkole podstawowej. Taniec towarzyski trenowałam jeszcze w szkole średniej. Później na kilka lat taniec zniknął z mojego życia. Do treningów wróciłam w wieku 25 lat. Pod okiem Sylwestra Sołtysiaka zdobyłam nawet kilka medali.
- Kiedy pojawiła się salsa?
- Poznałam Sebastiana Stolarskiego, który uczył się tańczyć salsę, gdy w Szczecinie nikt jeszcze o niej nie słyszał. Nie było ani szkół salsy ani miejsc gdzie można było się spotkać i potańczyć. Sebastian brał udział w kursach i imprezach organizowanych w różnych miastach Polski, poznawał grupy taneczne z różnych krajów Europy. Od niego nauczyłam się pierwszych kroków salsy.
- Czym właściwie jest salsa?
- To dynamiczna muzyka rodem z Karaibów. Jest mieszanką stylów i kultur, stąd nazwa, która w tłumaczeniu oznacza „sos”. To muzyka, która powoduje, że serce bije szybciej a nogi same rwą się do tańca. Tańcząc salsę zapomina się o tym co przyziemne i smutne. Dodaje pewności siebie, sprawia, że ludzie czują się dobrze niezależnie od tego ile mają lat. To taniec ludzi poszukujących wolności i miłości. Jest zmysłowy, pełen namiętności i magnetyzmu.
- Pani największe osiągnięcie?
- Dołożenie cegiełki do popularyzacji tego tańca w Szczecinie i regionie oraz promocja naszego miasta w Polsce i Europie.
- Rada dla początkujących.
- Po prostu tańczcie, nie zniechęcajcie się. Coraz więcej lokali w Szczecinie organizuje imprezy z muzyką latynoską. Trzeba z tego korzystać.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?