Brakuje miejsc w przedszkolach

W 11 przedszkolach działających na Prawobrzeżu jest ponad 1400 miejsc dla dzieci.

W tym roku do przedszkola nie dostało się blisko 120 dzieci. Pierwszeństwo mają dzieci, które chodziły do przedszkola w poprzednich latach, dzieci, których rodzice mają udokumentowaną samotność i takie, których oboje rodzice pracują. Mimo to rodzice przeżywają stres przy każdym naborze, bo nikt nie może być pewny, że jego dziecko dostanie się do przedszkola.

- Liczba dzieci, które się nie dostały do przedszkola, zwiększa się – mówi Grażyna Rosołowska, dyrektor Przedszkola Publicznego nr 61 na Majowym. – To jest taki boom rocznikowy i myślę, że w najbliższych latach będzie kłopot z tymi miejscami. Ja mam listę rodziców oczekujących na przyjęcie dziecka do przedszkola. 10 rodziców regularnie dzwoni i pyta czy nie zwolniło się jakieś miejsce.

Sytuacja podobnie wygląda w innych placówkach. Zdroje leżące w centrum Prawobrzeża, skąd rodzice mają dobry dojazd do pracy w centrum, cieszą się dużym zainteresowaniem. Tam dochodzi do tego, że rodzice płacą za miejsce w przedszkolu, nawet jeśli dziecko przez jakiś czas nie może do niego chodzić.

- Rodzice nie chcą stracić miejsca, więc płacą opłatę podstawową, a odliczana jest stawka żywieniowa – mówi Monika Łasak, dyrektor Przedszkola Publicznego nr 54. – Ponad 80 osób mamy na liście rezerwowej. Taka sytuacja trwa od 3 lat.

Jak rozwiązanie tego problemu widzi wydział oświaty szczecińskiego magistratu?

- Planowane od przyszłego roku obniżenie progu szkolnego spowoduje ponad tysiąc dodatkowych miejsc w szczecińskich przedszkolach – informuje Robert Grabowski z Urzędu Miasta. - Przejście sześciolatków do szkół zniweluje trudności z dostaniem się do przedszkola. W przypadku braku akceptacji planów ministerialnych planujemy kontynuację podjętych działań tegorocznych, między innymi tworzenie oddziałów dla dzieci w szkołach, z możliwością poszerzenia oferty.

Na Prawobrzeżu w tej chwili oddział przedszkolny funkcjonuje w Szkole Podstawowej nr 74 na Bukowym.