Cenny instrument w bazylice katedralnej p.w. św. Jakuba może stracić część piszczałek, bo nie ma na nie pieniędzy.
Wierni, którzy tuż przed świętami przyszli do bazyliki, byli zrozpaczeni.
- To niewiarygodne. Przecież dopiero tak cieszyliśmy się z tych organów. Byliśmy dumni i zafascynowani rozmachem budowli a teraz mamy to oddać? Nigdy! - zapowiadają mieszkańcy.
Ich zdaniem księża powinni jak najszybciej powiadomić o zagrożeniu na kazaniach.
- Może wtedy wierni głębiej sięgną do swoich portfeli. Jak każdy da po parę groszy, jest szansa na ocalenie instrumentu - uważa Antoni Raczyński z Prawobrzeża.
- Bazylika i wszystko, co się w niej znajduje, to wizytówka naszego miasta. Musimy o to walczyć - dodaje Agnieszka Zakrzewska ze Śródmieścia. - Tutaj byłam chrzczona, tu byłam u komunii a niedługo będę brała ślub. Nie wyobrażam sobie, żeby podczas takiej uroczystości organy milczały albo grały w okrojonej wersji - dodaje.
Inne spojrzenie na sprawę mają studenci. Uważają, że kościół sam powinien sfinansować budowę.
- Wbrew pozorom kościół nie jest biedny. Są przecież zbierane tace i ofiary za kościelne usługi. Zabytki dostają także dotacje. Jak się mądrze gospodaruje pieniędzmi, to powinno na wszystko starczyć - uważa Sandra Romanowicz.
Okazuje się jednak, że pieniędzy brakuje. Chodzi o 350 tys. złotych.
- Nie uzbieramy takiej kwoty - mówi ks. Maciej Pliszka, wikary ze szczecińskiej bazyliki. - Wykonawca wyznaczył termin zapłaty na 6 czerwca. Do tej pory jesteśmy w stanie zgromadzić jedynie 50 tys. złotych - dodaje.
Przy swoim obstaje wykonawca organów.
- Jeśli nie dostanę ostatniej raty, będę zmuszony część instrumentu rozebrać. Niektóre elementy przemontuję do kolejnego instrumentu, który w tej chwili buduje moja firma - zapowiada Dariusz Zych, organomistrz z Wołomina. Przedsiębiorca przekonuje, że kwota, którą winna jest mu parafia, to dla jego firmy być albo nie być. - Od roku próbuję odzyskać należne mi pieniądze. Jeśli ich nie dostanę, grozi mi bankructwo - przyznaje otwarcie.
Według niego, jeśli rozliczenie nie dojdzie do skutku, ze szczecińskiej katedry miałoby zniknąć część zamontowanych w ostatniej fazie budowy piszczałek.
Nie wiadomo na razie czy błyskawicznego wsparcia będą mogły udzielić samorządy.
Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski już wcześniej przekazał pieniądze na transport organów.
W budżecie miasta znajdą się co prawda pieniądze na katedrę, jednak zgodnie z uchwałą muszą być w całości wydane na kontynuację rozpoczętych w świątyni remontów.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wszystkie instytucje a nawet kuria biskupia o całej sprawie dowiedziała się od reportera naszej redakcji.
- Dopiero po świętach znajdziemy czas aby zorientować się w tej sprawie. Teraz trwamy w modlitewnym skupieniu - mówił przed Wielkanocą ks. Sławomir Zyga, rzecznik Kurii Metropolitarnej Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
**Zobacz też:
Szczecin: Katedra bez swojego skarbu? Wykonawca czeka rok na ostatnią ratę za budowę organów**
Szczecińskie studentki z niedowierzaniem zerkały w stronę katedry.
- Aby uratować te organy wszyscy powinni otworzyć portfele - mówiły Weronika Jasińska (z lewej). Obok na zdjęciu Sandra Romanowicz.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?