Jednej z mieszkanek przeszkadzał hałas pod oknami. Wiosną do przewodniczącego Rady Osiedla Pogodno wpłynęła skarga na chłopców grających w piłkę.
– Marzy mi się cisza i spokój, dlatego przez dwa lata walczyłam o likwidację boiska. Było tak głośno, że nie mogłam wyjść na taras – mówi Hanna Marker, właścicielka domku jednorodzinnego przy Somosierry.
Za jej przykładem poszli inni mieszkańcy. Ruszyła lawina skarg do spółdzielni. Była skuteczna.
– Petycję w sprawie likwidacji boiska podpisało około stu osób – mówi Witold Dziemianko z administracji Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Według niego, mieszkańcy nie skarżyli się na piłkarzy, lecz na agresywnych wyrostków. To oni mieli późnym wieczorem przychodzić przed bloki. Byli pijani, przeklinali, krzyczeli. Administrator nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego „zapłaciły” za to dzieci, a spółdzielnia zgodziła się na coś takiego.
Zdaniem Adama Rucińskiego z Rady Osiedla Pogodno, plac do gry był w fatalnym stanie, podobnie metalowe ogrodzenie. No i były skargi, że zabawa na boisku trwała zbyt długo.
– Chłopcy grali do późnych godzin nocnych – dodaje Iwona Górska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 48.
Nie wszyscy mieszkańcy są zadowoleni z likwidacji boiska.
– Hałas mi nie przeszkadzał, przynajmniej dzieci miały zajęcie i nie rozrabiały – uważa Monika Dobrochowska.
Niedawno na boisku zamontowano urządzenia do zabaw dla dzieci. Starsi piłkarze muszą chodzić kilka ulic dalej, na boisko SP 48.
–Nie zawsze mamy szansę, żeby tam pograć. Często boisko jest zajęte przez innych – tłumaczy Mariusz Nowicki.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
