Jako pierwsi na scenę wyszli muzycy z Slow Riders, którzy na wstępie oświadczyli, że poprawna nazwa to Sex Riders. I w konwencji tego żartu, jak i całego występu, należało odbierać ich koncert. Muzyce Slow „Sex” Riders bliżej było do rock’n’rolla, to jednak, z lekkim przymrużeniem oka, ich muzykę można by określić "wesołą odmianą bluesa".
Chociaż występowi Highway Devils Blues Band również nie brakowało dużej dawki autoironii (broda Mikołaja gitarzysty i skóra oraz wielkie okulary u wokalisty), to ich koncert miał więcej wspólnego z bluesem niż poprzedników.
- Highway Devils łączą elementy czystego bluesa z ostrymi rockowymi riffami. W 2005 roku zadebiutowali płytą "To mój blues", która została entuzjastycznie przyjęta przez fanów nie tylko bluesa ale i hard rocka – pisali na stronie internetowej organizatorzy koncertu.
Zespół powstał w 2003 roku z inicjatywy Bernarda Przylepy, który rok wcześniej wrócił z siedmioletniego pobytu w USA.
- W tamtejszych klubach przesiąkł chicagowską tradycją bluesa, jammował z najsłynniejszymi bluesmanami w USA – pisali organizatorzy.
Oprócz Przylepy (gitara, śpiew) i Chocholskiego (harmonijka, śpiew) w skład zespołu wchodzą: perkusista Waldemar Brak i basista Alojzy Berger. W 2005 roku Przylepa został wybrany najlepszym gitarzystą roku przez czytelników magazynu "Gitara i bas".
Zespół promuje obecnie swoją drugą płytę "Śląski Blues".
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?