Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bioterapeuta wspomaga lekarza

Redakcja MM
Redakcja MM
Kozak nie pije alkoholu, nie pali papierosów, ani nie pije kawy. Sporo ćwiczy, bo wysiłek sprzyja zdrowiu oraz pogodzie ducha.

Naturoterapeuta musi znać znakomicie anatomię człowieka, by swoją energią oddziaływać na właściwy organ. Roman Kozak ukończył kursy i szkolenia z zakresu m.in. bioenergoterapii, radiestezji terapeutycznej, reiki, terapii manualnej i medycyny energetycznej.

W szczecińskim szpitalu przebywał dwudziestoparoletni Tomasz, chory na Zespół Guillaina Barego, czyli ostre zapalenie wielokorzeniowo-nerwowe, zwykle występujące po infekcji, szczególnie dróg oddechowych lub przewodu pokarmowego, który zapadł w śpiączkę. Lekarze nie mogli go z tego ciężkiego stanu wybudzić.
Poinformowali o tym rodzinę chorego. Na prośbę rodziny lekarze zgodzili się na zaproszenie naturoterapeuty. Rodzina Tomasza zdobyła telefon do Romana Kozaka.

Uzdrowiciel przybył do sali, gdzie dokonał zabiegu przekazania mu odpowiedniej energii. Po dwóch dniach przyjechał ponownie z takim samym zabiegiem. Tomasz po tych seansach obudził się ze śpiączki ku zaskoczeniu lekarzy i radości rodziny. Dalsza cierpliwa terapia szpitalna doprowadziła go do dużej poprawy stanu zdrowia. Sukces spotkał się z uznaniem personelu lekarskiego, zwłaszcza, że Roman Kozak nigdy nie neguje medycyny akademickiej, a nawet jest za współpracą bioenergoterapeutów z lekarzami.

– Przed dziesięciu laty sam potrzebowałem pomocy u naturoterapeutki po ciężkiej chorobie –opowiada Roman Kozak, gdy go odwiedzam w gabinecie Pomorskiego Towarzystwa Psychotronicznego w Szczecinie. –Po tym skutecznym uzdrowieniu,
bioterapeutka powiedziała mi, że sam powinienem energią wspierać innych.

Kozak posłuchał uzdrowicielki i zaczął pomagać w utrzymaniu zdrowia swojej rodzinie, a potem sąsiadom i znajomym. Wszyscy czuli się lepiej, uodpornieni na rozmaite dolegliwości. Nowa rola zaczęła go coraz bardziej pochłaniać.

Zainteresował się książkami z tego zakresu oraz zapisał się na kursy, bo – jak twierdzi –naturoterapeuta musi anatomię człowieka znać znakomicie, by swoją energią oddziaływać na właściwy organ. Pan Roman ukończył zatem kursy i szkolenia z zakresu m.in. bioenergoterapii, radiestezji terapeutycznej, reiki, terapii manualnej i medycyny energetycznej.

Przed Komisją Egzaminacyjną Cechu Bioenergoterapeutów i Radiestetów Izby Rzemieślniczej w Bydgoszczy zdał egzamin w zawodzie bioenergoterapeuty, otrzymując odpowiedni dyplom. Obecnie przygotowuje się do egzaminu mistrzowskiego w tym zawodzie, który stał się pasją jego życia. Jest też aktywnym członkiem Pomorskiego Towarzystwa Psychotronicznego w Szczecinie, w którym jest konsultantem i prowadzi sekcję bioenergoterapeutyczną.

Dba o własne zdrowie, bo jakby mógł pomagać innym, sam cierpiąc na różne dolegliwości. Zatem Kozak nie pije alkoholu, nie pali papierosów, ani też nie pije kawy. Sporo ćwiczy, bo wysiłek fizyczny we właściwym wymiarze sprzyja zdrowiu oraz pogodzie ducha. Bioenergoterapia uzupełnia medycynę konwencjonalną

–Zabiegi bioenergoterapeutyczne nie zastępują podstawowego leczenia zgodnego z medycyną konwencjonalną, a jedynie są uzupełnieniem i działają wspomagająco –podkreśla szczeciński uzdrowiciel. –Jeszcze lepiej byłoby, gdyby ludzie zechcieli potraktować też bioenergoterapię jako działanie profilaktyczne, czyli zapobiegające powstawaniu schorzeń. Takie energetyczne wzmocnienie organizmu doskonale chroni człowieka przed chorobami i go usprawnia.

Brat Romana Kozaka pojechał przed laty do USA w poszukiwaniu lepszego życia. Nabawił się tam choroby nowotworowej. Amerykańscy lekarze nie byli wstanie go wyleczyć. Powrócił ws tanie krytycznym do Polski. Z pomocą pospieszył mu Roman; niezależnie od tych zabiegów korzystał z  chemioterapii. Ponadto zalecił
bratu inne metody naturalne m.in. rozmaite ćwiczenia, odpowiednią dietę, a nawet refleksoterapię. Teraz brat jest wdobrej formie.  Zabiegi bioenergoterapeutyczne w wykonaniu Kozaka niezwykle kojąco działają nawszelkiego rodzaju nerwice, fobie, stany lękowe, depresje, schorzenia stawowe, wewnętrzne…

–Działania w polu energetycznym człowieka usprawniają przepływ energii w meridianach, doładowują oraz harmonizują pole energetyczne na fizycznych i subtelnych poziomach –wyjaśnia Roman Kozak. –Nierównowaga energetyczna powoduje bloki i spiętrzenia energii worganizmie, które mogą stać się przyczynami chorób. Opieram się nawielowiekowej naturalnej medycynie chińskiej i tybetańskiej oraz na technikach oczyszczających, wzmacniających irelaksacyjnych. Działam na system immunologiczny, wzmacniam witalność energetyczną, co również sprawia, że przepisane przez lekarza leki łatwiej są przyswajane przez organizm. Czasem wspieram je muzykoterapią, wzależności odschorzenia. Zawsze szukam przyczyny choroby.

W gabinecie naturoterapeutycznym zastaję panią Zofię, cierpiącą nasilną nerwicę. Szukała pomocy  u lekarzy, ale tam jej nie doznała, gdyż leki bez dokładnej diagnozy nie przyniosły ulgi w boleściach. Podpowiedziano jej, że jak usunie przyczynę choroby, to i same dolegliwości znikną. Wreszcie trafiła doRomana Kozaka.

– Bardzo ważne jest autentyczne zainteresowanie się stanem mojego zdrowia i warunków życia przez bioenergoterapeutę –wyjaśnia z uśmiechem 47-letnia Zofia.

Naturoterapeuta umie też mentalnie dowiedzieć się, czy zgłaszający się
do niego pacjent pracuje bądź wypoczywa w miejscu, gdzie są cieki wodne, mające negatywny wpływ na zdrowie ludzkie. Nierzadko odwiedza mieszkanie chorego, by mu podpowiedzieć, które miejsca są wolne od negatywnego promieniowania żył
wodnych, będących przyczynami nieuleczalnych chorób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto