- Żal ściska jak się patrzy, jak to wszystko się marnuje – śmiał się Paweł Miśto, który aktualnie przebywa w schronisku. - Kilka butelek nawet rozpoznaję, bo sam próbowałem je wnieść.
Zakończyło się pogotowie zimowe, które przez ostatnich pięć miesięcy wspierała bezdomnych.
- W tym roku mieliśmy znacznie więcej mieszkańców niż rok wcześniej, a alkoholu było mniej – przyznaje Arkadiusz Oryszewski, prezes stowarzyszenia "Feniks".
W schronisku dla bezdomnych "Feniks" przy ul. Zamkniętej obowiązuje całkowity zakaz spożywania i posiadania alkoholu. Niestety nie wszyscy mieszkańcy stosują się do regulaminu.
- Latem można taką osobę odesłać, ale zimą przyjmujemy każdego, kto potrzebuje pomocy, więc alkohol jest zawsze rekwirowany – przyznaje Oryszewski. - Nasi lokatorzy znajdywali najróżniejsze sposoby, żeby wnieść alkohol do schroniska: podwali sobie butelki przez okno, albo grzecznie próbowali "przemycić" butelki z innymi zakupami takimi jak chleb czy mleko.
W przeciwieństwie do ubiegłego roku kiedy znajdywano u bezdomnych alkohol niewiadomego pochodzenia tym razem wszystko pochodziło z legalnej sprzedaży ze sklepów monopolowych.
Najbardziej popularne okazały się małe buteleczki z wódką, tzw. "małpki", czy "szczeniaczki". Nie zabrakło też tanich win, czy piw.
Jednak zgodnie z tradycją 1 kwietnia po zakończeniu pogotowia zimowego cały zarekwirowany alkohol wylądował w studzience kanalizacyjnej.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?