Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni już nie straszą na Niebuszewie. Przenieśli się do schroniska

Redakcja MM
Redakcja MM
Po naszej publikacji dwaj bezdomni mężczyźni już nie zakłócają ...
Po naszej publikacji dwaj bezdomni mężczyźni już nie zakłócają ... Redakcja MM
Po naszej publikacji dwaj bezdomni mężczyźni już nie zakłócają spokoju mieszkańcom Niebuszewa. Przenieśli się do schroniska, a ich koczowisko zostało uprzątnięte.

Paulina Targaszewska
[email protected]

O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Problem zgłosiła nasza Czytelniczka, pani Krystyna, która mieszka na Niebuszewie.

– Mieszkam w blokach przy ul. Tarczowej, tuż obok ul. Ks. Warcisława I. Nie jest to może najspokojniejsza dzielnica Szczecina, ale nasze bloki są zadbane, trawniki strzyżone. Zarówno spółdzielnia mieszkaniowa, jak i lokatorzy starają się, aby spokojnie i estetycznie mieszkało się w naszej okolicy – napisała w liście do redakcji Czytelniczka. – Od około miesiąca w pobliskich krzakach (vis a vis skrzyżowania ulic Warcisława i Lompy) obok garaży, osiedliła się grupa bezdomnych. Z kartonów, skrzynek i szmat zbudowali namioty w zaroślach, takie bardzo prowizoryczne szałasy. Zachowują się skandalicznie – piją alkohol, zaczepiają przechodniów. Koszmarny widok, okropny odór i strach o bezpieczeństwo przechodzących tamtędy dzieci.

Mieszkańcy w obawie przed zaczepkami pijanych bezdomnych, zaczęli chodzić innymi niż dotychczas ścieżkami.

– Mój syn uczęszcza do gimnazjum nr 35. Jego droga do szkoły przechodzi obok siedliska bezdomnych. W tym miejscu znajduje się jedyne w okolicy przejście dla pieszych, na którym pani „pomarańczka” przeprowadza bezpiecznie maszerujące do szkoły dzieci. Syn i inne dzieci rezygnują z nadzorowanego przejścia, wybierają dłuższą i niebezpieczną trasę, aby nie narażać się bezdomnym – pisze pani Krystyna.

Ze sprawą zgłosiliśmy się do szczecińskiej straży miejskiej. Okazało się, że strażnicy interweniowali w sprawie opisanych bezdomnych kilkakrotnie.

– Bezdomni mężczyźni, którzy przebywają w okolicy ulicy Warcisława zaczepiają przechodniów, często piją alkohol – przyznała w ubiegłym tygodniu Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie. – Otrzymaliśmy w ich sprawie sygnały od mieszkańców. Dwukrotnie już interweniowaliśmy, za każdym razem jednego z bezdomnych przewoziliśmy do izby wytrzeźwień. Niestety za każdym razem wracał do swojego koczowiska.

Żaden z dwóch bezdomnych nie chciał udać się do schroniska, obaj odmawiali też wszelkiej pomocy od straży miejskiej. Mimo to 11 listopada strażnicy miejscy znów interweniowali w sprawie owych bezdomnych. Pojawili się w miejscu, gdzie znajduje się ich koczowisko. Obaj bezdomni byli pijani i zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień. Po powrocie strażnikom udało się ich namówić do przeniesienia się do schroniska.

– Zadeklarowali, że przeniosą się do schroniska przy ul. Zamkniętej, tam spędzili ubiegłoroczną zimę – mówi Joanna Wojtach. – W piątek rano spakowali swoje rzeczy, a ich koczowisko zostało uprzątnięte przez pracowników Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Przy ulicy Warcisława nie ma więc już śmieci, żadnego namiotu ani kłopotliwych bezdomnych.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto