Nasz siatkarski klub, nie mając odpowiednich gwarancji finansowania przez głównego partnera - Stocznię Szczecińską, podjął się próby realizacji gigantycznego projektu, m.in. ze świeżo upieczonym mistrzem świata w składzie - Bartoszem Kurkiem.
To właśnie Kurek był twarzą tego projektu, to on przyciągnął do Szczecina kolejne gwiazdy i miał tu zbudować zespół na miarę medalu. Szybko okazało się jednak, że klubu zupełnie nie stać na opłacanie kontraktów gwiazd światowej siatkówki, a te po kolei zaczęły ze stolicy zachodniopomorskiego wyjeżdżać, a wręcz uciekać.
ZOBACZ TEŻ:
Całe środowisko sportowe i siatkarskie w regionie najadło się wstydu. O sprawie pisały wielkie europejskie dzienniki.
Trzeba jednak przyznać, że w całej sprawie przez długi czas bardzo odpowiednio zachowywali się siatkarze. Mogli poczuć się oszukiwani, ale nie obrzucali błotem szczecińskich działaczy czy samego klubu. Do końca starali się znaleźć wyjście z sytuacji. Gdy okazało się to niemożliwe, znaleźli nowe kluby. Kurek przeniósł się do Onico Warszawa.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były siatkarz Stoczni szczerze opowiada o całej sprawie.
- Uważam, że parę rzeczy, które się wydarzyły, nie powinno mieć miejsca w lidze, którą niektórzy nazywają ligą mistrzów świata. Sytuacja ze Stocznią nie jest zakończona. Nie otrzymałem żadnego wynagrodzenia, które należało mi się za czas, który tam spędziłem i pracę, którą wykonałem - opowiada "Przeglądowi" Kurek. - Może ze strony ligi sprawa wygląda tak, że sami jesteśmy sobie winni, bo zaufaliśmy niewłaściwym ludziom i podpisaliśmy kontrakty z niewłaściwym klubem. Stocznia otrzymała jednak licencję na grę w PlusLidze, więc ktoś w tym całym procesie zawinił. Nie oczekuję, żeby liga opłacała kontrakty moje i moich kolegów. Myślę jednak, że zasługiwalibyśmy na odrobinę pomocy w tej sprawie.
ZOBACZ TEŻ:
- Nie zauważyłem, by któryś z zawodników wypowiadał się bardzo krytycznie, czy wieszał psy na działaczach Stoczni czy na władzach naszej ligi. Ze swojej strony chciałbym jednak podkreślić, że problem istnieje i będziemy szukać właściwej drogi, by odzyskać pieniądze - dodaje Kurek. - Gdyby Stocznia nie została dopuszczona do gry w PlusLidze, nie podpisałbym z nią kontraktu. Dopuszczenie klubu do rozgrywek jest dla mnie jednoznaczne z tym, że to profesjonalny klub.
ZOBACZ TEŻ:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?