Bakterie w glebie?

W listopadzie złodzieje ukradli kilkadziesiąt metrów kabla, którym doprowadzany był prąd doprzepompowni. Urządzenie ma zazadanie odprowadzać wodę zarówno z lotniska, jak i ze strumienia znajdującego się przy działkach. Straty oszacowano na 20 tys. zł. Dopiero poczterech miesiącach miasto, właściciel przepompowni, wyłoży pieniądze nanowy kabel.

– Dwa miesiące temu w strumieniu znajdującym się przy ulicy Przestrzennej podniósł się poziom wody – mówi Czesław Świerżewski, właściciel jednego z ogródków. – Nasz dobytek został zalany. Wiem, że u wielu ludzi woda stała nawet wewnątrz altanek, na ścianach pojawił się grzyb. Woda była brudna i śmierdząca.

Mieczysław Oleksiak, prezes ogrodów „Lotnisko” obawia się, że ziemia została skażona bakteriami.

– Ogródki były częściowo zalane wodą pochodzącą z rowów melioracyjnych –mówi Oleksiak. – Chyba doszło do skażenia, ale podejrzenia należałoby potwierdzić. Niestety nie stać nas na to, by zbadać glebę. Dysponujemy niewielkimi środkami, ponieważ w ubiegłym roku wymieniliśmy całą sieć wodociągową.

Oleksiak uważa, że do ewentualnego zatrucia gleby mogli przyczynić się również sami właściciele terenu. Niektórzy przez cały rok zamieszkują altany położone na terenie działek i w różny sposób pozbywają się nieczystości. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Małgorzata Kołodziej-Nowakowska, uspokaja zaniepokojonych działkowców.

– Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń dotyczących wylania paliwa, bądź innych nieczystości na terenie lotniska i w jego pobliżu – mówi Kołodziej-Nowakowska. – Nikt nie zgłaszał również, że do gleby dostały się ścieki, tak więc nie powinno być w niej chorobotwórczych bakterii. Jeśli jednak właścicielom działek woda wyda się podejrzana, będzie miała nieprzyjemny zapach lub dziwny wygląd, powinni to zgłosić w magistracie lub do inspekcji ochrony środowiska.