- Badania wykazały, że pracownica ma bakterie tego samego szczepu jak u dzieci – mówi dr Joanna Jursa – Kulesza z laboratorium bakteriologicznego. – Jednak to nie przesądza o tym, że była źródłem zarażenia noworodków.
Na oddziale trwa wzmożona dezynfekcja. Dzieci są odizolowane i mają osobny personel. Jednocześnie pobrane zostały wymazy od innych dzieci i personelu szpitala w celu ustaleniu źródła zakażenia.
- Badania nie wykazały obecności bakterii gronkowca we krwi zakażonych noworodków, kolonizacja bakterii znajduje się w gardle – mówi dr Jacek Rudnicki, kierownik oddziału. – W tej chwili życie dzieci nie jest zagrożone.
Przypomnijmy, jeden z zakażonych noworodków urodził się w 25 tygodniu ciąży z wagą 800 gram, drugi urodził się w 28 tygodniu i ważył 1100 gram, dzieci są leczone antybiotykiem.
- Mają problemy nie tylko z bakterią gronkowca, ale przede wszystkim ze skrajnym wcześniactwem – dodaje dr Rudnicki. – Należy pamiętać, że bakterie gronkowca powszechnie występują w przyrodzie, a ich nosicielem może być każdy.
Sylwia Cyza
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?