Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baby Room w Galaxy pod kluczem. A "kupa wylewa się z bodziaka"

Anna Folkman
Anna Folkman
W sobotę pan Mikołaj z żoną oraz 20-miesięczną córką robił zakupy w CHR Galaxy. Około godz. 17 rodzice musieli pilnie przewinąć i przebrać dziecko. Wtedy zaczęła się dramatyczna walka mężczyzny o dostanie się do Baby Room w centrum, którą opisał z detalami. Okazuje się, że pokój dla rodziców z dziećmi był niedostępny jak magazyn z bronią...

- Okazało się, że moja 20-miesięczna córka Gabriela się os***a – pisze nie przebierając w słowach pan Mikołaj. - Od pasa aż za kolana przez jej wszystkie ubrania przeciekał wiadomej zawartości płyn. Przyspieszyliśmy i podzieliliśmy się funkcjami. Żona poszła zakupić nowy dziecięcy ciuszek. Ja miałem znaleźć i skorzystać z punktu dla rodziców i przygotować córkę do przebrania.

Jak relacjonuje mężczyzna Baby Room nie znajdował się już w starej części, tylko w nowej. Korzystał z niego już wcześniej więc wiedział, gdzie się znajduje.

- Wtedy, kilka miesięcy wcześniej, otworzyła mi go kluczem sprzątaczka. Teraz stanąłem przed domofonem, na którym znajdowały się trzy przyciski: W lewo, dzwonek i w prawo, oraz mini kamera jak z filmów szpiegowskich – kontynuuje pan Mikołaj. - Na wyświetlaczu ukazał się napis, coś około: "wybierz 1 i zadzwoń". Sytuacja była kryzysowa, próbowałem postępować zgodnie z wytycznymi - nie udało się. Kilka razy uderzyłem pięścią w drzwi - może na monitoringu ktoś zauważy. Moje wysiłki spełzły na niczym - poddałem się. Jakaś matka z wózkiem obok powiedziała mi, że nie udało się jej dostać do środka i przewijała dziecko na korytarzu. Wziąłem Gabrysię i pieszo poszedłem do punktu informacyjnego. Nie znałem skrótu, musiałem pokonać korytarz, skośne ruchome schody i cały hall. Poprosiłem panią z informacji, żeby ktoś natychmiast otworzył drzwi do Baby Roomu, bo sytuacja jest pilna. Dziewczyna tam siedząca widziała, że kupa przecieka przez bodziak i spodnie więc wiedziała, że to nie żarty. Następnie bardzo szybkim marszem poszedłem już krótszą ścieżką. Po 2-4 minutach czekania przed drzwiami i prób otwarcia ponownie udałem do punktu informacyjnego. Tym razem przekazałem, że jeżeli ktoś natychmiast nie otworzy pomieszczenia to rozsmaruję kupę na blacie punku informacyjnego. W odpowiedzi usłyszałem że "ktoś" otworzył już te drzwi na drugim piętrze. Kiedy doszedłem do drzwi "Baby Roomu" żona stała już z wózkiem przed drzwiami. Po chwili usłyszałem dźwięk odblokowania drzwi, po czym wreszcie dostałem się do środka. Załatwiliśmy co trzeba, umyliśmy córkę w umywalce wielkości talerza do zupy i wyszliśmy.

Pan Mikołaj zna też inne tego typu miejsca w Szczecinie i uważa, że są bardziej dostępne niż to w Galaxy.

- W największej konkurencji drzwi do Baby Roomu nie przypominają twierdzy. Podchodzi się z wózkiem, wciska guzik dzwonka. Maksymalnie 5 sekund później ktoś, kto ma dyżur na monitoringu, otwiera drzwi. W środku jest duża umywalka, kuchenka mikrofalowa, sofa, i zawsze są papierowe ręczniki – opowiada. - Jako klient galerii Galaxy żądam ułatwienia dostępu do wspomnianego pomieszczenia. Drzwi do Baby Roomu to nie drzwi do magazynu broni. Jednocześnie informuję że już za tydzień sprawdzę postęp prac i na wszelki wypadek będę unikał Galaxy.

Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli CHR Galaxy. Nikt nie potrafi powiedzieć, dlaczego taka sytuacja spotkała pana Mikołaja.

- Być może było tak, że pokój był zajęty. Wtedy po prostu się nie otwiera - mówi Joanna Dybowska, rzeczniczka CHR Galaxy. - W naszej galerii mamy dwa pokoje przeznaczone dla rodziców z dziećmi i są one dostępne w godzinach pracy centrum. Jeden znajduje się w starej części na drugim poziomie przy windach, drugi w nowej części także na drugim poziomie przy toaletach. W praktyce można się do nich dostać używając przycisku, który znajduje się przed wejściem. Domofon ma kamerę i obraz z niej wyświetla się na monitoringu ochrony i to oni otwierają drzwi automatycznie. Jeśli wewnątrz ktoś jest i zamknął za sobą drzwi na klucz, to drzwi się nie otworzą. Oprócz informacji o kłopotach tego pana, nie mieliśmy żadnych innych sygnałów, by pokoje te funkcjonowały nieprawidłowo i by dostęp do nich był utrudniony.

We wtorek do pokoju można było się dostać bez problemu, prezentował się tak jak na zdjęciach.

Zobacz także: Kulisy zdrowia: Uwaga! Nadchodzi grypa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Baby Room w Galaxy pod kluczem. A "kupa wylewa się z bodziaka" - Głos Szczeciński

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto