MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Aż się kurzyło

Redakcja
To jego debiut. Wystartował z numerem 46, dojechał 31. Żeby mieć szanse na tytuł mistrza, do końca roku jeszcze kilka razy będzie mierzył się z żywiołem.

To była pierwsza runda mistrzostw dla Macieja Żuchowskiego. Rajd Magurski, który odbywa się w okolicach Gorlic na południu Polski, rozpoczyna eliminacje. Startował fiatem seicento, którym jeździ od czterech lat. Jego auto jeszcze nigdy nie jechało w tak ważnym rajdzie.

–Mój samochód tylko tak niepozornie wygląda – mówi Maciek. – To autko ma tyle koni mechanicznych, co duży i porządny samochód. Chyba nikt nie przypuszcza, że może jechać nawet 170 km na godzinę!

Rajdowiec przyznaje, że nie chodzi o prędkość. Na żadnym rajdzie nie ma takich długich prostych. Liczą się inne umiejętności.

Rajd Magurski był dla młodego kierowcy ogromnym przeżyciem. To jedyny rajd w klasyfikacji, który odbywa się na zaśnieżonym terenie. Cała trasa liczy blisko 400 kilometrów.

– Momentami było bardzo gorąco. Wpadliśmy do rowu – wspomina. – Kilkunastu widzów pchało auto, żebyśmy mogli dojechać. Straciliśmy kilka cennych minut, ale nam się udało.

Żuchowski, chociaż uczestniczy w rajdach już od kilku lat, w tak ważnym i długim jeszcze nigdy nie brał udziału. Tym bardziej, że debiutował w kilku kategoriach. Pierwszy raz współpracował z Agnieszką Starostą, która była jego pilotem.

– Agnieszka jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Jeździ już od kilku lat – mówi Maciek. – Chociaż nie mieliśmy szans poćwiczyć przed rajdem, poszło nam całkiem nieźle.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto