Kiedyś przewodnicy wycieczek po porcie, wskazywali z dumą górujący na wzgórzu Zamek Książąt Pomorskich. Widok na zamek był jedną z głównych atrakcji turystycznych. Chyba nikt z mieszkańców nie spodziewał się, że zabudowa "nowego Starego Miasta" tak dokładnie zasłoni go od strony Odry. A przecież wystarczyłoby, aby budynki u podnóża zamku przy ul. Panieńskiej miały o jedną, dwie kondygnacje mniej.
Nie wiem czym kierowali się projektanci i właściciele kamieniczek u podnóża zamku. W 2008 roku, gdy firma reprezentująca właścicieli kamieniczek rozpoczęła prace na skarpie, ówczesny zastępca dyrektora zamku Roman Biłas alarmował, że to grozi runięciem zamku w dół. Na dodatek, projektanci zaprojektowali budynki o jedną lub dwie kondygnacje za wysokie. Jeżeli jeszcze można zrozumieć właścicieli i projektantów, to sprzedaż działek w bezpośrednim sąsiedztwie zamku i wydanie przez miasto (architekta miasta) zgody na budowę obejmującą ingerencję w skarpę zamkową, jest już dla mnie całkowicie niezrozumiała.
Na szczęście budowa Trasy Zamkowej zrobiła "wyłom" w tej szczelnej zabudowie zasłaniającej Zamek Książąt Szczecińskich. Przez ten wyłom od strony Trasy Zamkowej widać znad Odry fragment zamku. Na obmurowaniach dziedzińca zamku od strony Trasy Zamkowej stoją 3 średniowieczne armaty, które są jedną z atrakcji Zamku Książąt Pomorskich. Z tymi armatami związana jest dramatyczna historia z 1972 roku.
Ponieważ na obchody Dni Morza w 1972 r przyjechali do Szczecina: premier Piotr Jaroszewicz, minister spraw zagranicznych Stefan Olszowski i wysocy rangą członkowie Komitetu Centralnego PZPR, postanowiono uświetnić Dni Morza wystrzałem z armaty. Próbny wystrzał odbył się bez problemu, jednak gdy w kulminacyjnym momencie uroczystości oddano uroczysty wystrzał, proch rozerwał lufę działa zabijając i raniąc żołnierzy obsługi armaty.
Odłamki armaty poleciały w zebrany na dziedzińcu tłum, jeden dosięgnął nawet kobietę, która przechodziła obok kościoła pw. Piotra i Pawła prawie 200 m od Zamku (straciła nogę). Wielu zebranych na dziedzińcu Zamku ludzi zostało rannych. Tamtejsze władze skutecznie zatuszowały sprawę. Skończyło się na lakonicznych notatkach w prasie i na długie lata zapanowała cisza o tym wydarzeniu.
Trudno dziś w Internecie znaleźć wzmiankę o tym wydarzeniu, podobnie jak informację, kiedy armaty zostały zamontowane w obmurowaniu dziedzińca zamku. Jednak najgorsza jest świadomość, że władze miasta wyraziły kiedyś zgodę na ingerencję w skarpę zamkową i zasłonięcie zamku przez zabudowę nowego Starego Miasta. Dzisiaj na skarpie nie ma już rosnących jeszcze niedawno drzew i krzewów i po każdym deszczu zamkowa skarpa spływa w dół. Nikt z właścicieli nieruchomości nie zabezpiecza.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?