- Istotą tej rozprawy nie jest posiadanie przez pana Atamańczuka niewielkiej ilości marihuany, a propozycja korupcyjna, jakiej dopuścił się funkcjonariusz publiczny, wobec innego funkcjonariusza – uzasadniał wyrok sędzia Marek Dalidowicz. - Czy może być bardziej jaskrawy przykład nadużycia zaufania publicznego?
Sąd przyznał również, że zastanawiał się nad orzeczeniem, które zabroniłoby posłowi wykonywania funkcji administracyjnej, jednak ze względu na fakt, że sprawa dotyczyła prywatnej sytuacji byłego członka zarządu powiatu polickiego odstąpił od tego.
- Dziś pan Atamańczuk jest jednak posłem na sejm, członkiem najwyższej władzy państwowej - dodał sędzia Dalidowicz. - Czy taka osoba daje rękojmię należytego pełnienia służby publicznej, czy może kogokolwiek reprezentować? Czy ktoś taki może brać udział w stanowieniu prawa? Zdaniem sądu nie.
Sędzia tłumaczył również, że nie było podstaw, aby wątpić w wersję policjantów, że próba przekupstwa miała miejsce.
- Skoro policjanci, którzy zatrzymali pana Atamańczuka byli agresywni, a Michałowi Ł włożyli broń do ust to czemu nie ma żadnej skargi na ich postępowanie, żadnej obdukcji? – mówił sędzia.
Za posiadanie narkotyków, prowadzenie pod wpływem środków odurzających (bo zdaniem sądu Atamańczuk już jadąc do lasu był pod wpływem, więc stwarzał zagrożenie na drodze) oraz próbę przekupstwa policjantów sąd wyznaczył mu karę 2 lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 4 lata, koszty procesu, oraz wpłatę 1000 zł. na rzecz stowarzyszenia poszkodowanych w wypadkach i kolizjach drogowych, oraz zwrot prawa jazdy do urzędu, który je wydał.
Zobacz też: |
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?