Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka - Pogoń: Portowcy walczą w Gdyni o ekstraklasę [Relacja LIVE]

Redakcja MM
Redakcja MM
Redakcja MM
Portowcy muszą wygrać to spotkanie i nasłuchiwać wieści ze stadionu w Gliwicach, gdzie Piast gra z Zawiszą. Relacja LIVE z meczu Arka Gdynia - Pogoń Szczecin.

**

Arka Gdynia - Pogoń Szczecin LIVE [LINK]

 

Arka - Pogoń  LIVE TV [Orange Sport]

Posłuchaj radiowej relacji z Gdyni [LINK]

Takiej sytuacji na zapleczu ekstraklasy nie było już dawno. Wciąż trzy zespoły walczą o dwa miejsca, premiowane promocją. Obok Pogoni, szansę na to mają jeszcze Piast Gliwice oraz Zawisza Bydgoszcz.

Tyle tylko, że te dwa zespoły grają ze sobą w ostatniej kolejce, więc Pogoń - jeżeli mecz skończy się remisem, bądź wygraną Piasta - będzie miała awans w kieszeni.

Jeżeli zwyciężą bydgoszczanie, do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebny będzie baraż. Kluczem do wszystkiego jest jednak wygrana Pogoni w Gdyni.

Nerwy w szatni

– Planujemy wyjazd na ten mecz razem z kuzynem – mówi Daniel Trzepacz, pracownik pionu organizacji w Pogoni, który często jeździ na wyjazdy z Portowcami.

– Jeśli chodzi o sam mecz to, tak jak powiedział w jednym z wywiadów Radek Janukiewicz, będzie to spotkanie podobnego gatunku, jak finał Pucharu Polski dwa lata temu. Co do wyniku, to jeśli nasi piłkarze będą grali z takim animuszem i chęcią zwycięstwa jak w meczu z Wisłą Płock, to myślę, że możemy być spokojni – dodaje Trzepacz.

– Kibice do Gdyni jechać będą zapewne z ogromną wiarą w zespół i będą ich wspierać od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że kluczem do zwycięstwa będzie konsekwencja w realizacji założeń taktycznych trenera, który chyba najlepiej zdaje sobie sprawę, o co gramy. Mam nadzieję, że do Szczecina wracać będziemy ze śpiewem na ustach i obędzie się nawet bez opisywanych wszędzie baraży.

Mecz na „noże”

Do Gdyni wybiera się również Dariusz Bratkowski, słynny „król w kapciach”, czyli postać z akcji marketingowej Pogoni, która skłonić miała kibiców do częstszego odwiedzania obiektu Portowców, a nie śledzenia wyników z domu.

– Mecz w Gdyni będzie zwieńczeniem sezonu, zarówno pod względem kibicowskim, jak i sportowym – mówi Bratkowski. – Piłkarze słabą wiosną sami się władowali w taki układ, że teraz muszą grać o wszystko. A jak sami się wpakowali w to, to i sami muszą się z tego wykaraskać.

Oczywiście będziemy pomagali z trybun, ile się da. Mam nadzieję, że dostaniemy z tysiąc biletów od Arki, choć pewnie chętnych jest trzy razy więcej. Pan Dariusz na mecz wybiera się z 11-letnim synkiem.

– To będzie mecz „na noże”, oczywiście w cudzysłowie – przyznaje Bratkowski. – Ani piłkarze Arki, ani jej kibice nie potraktują spotkania ulgowo. Dla zawodników, z których przecież spora grupa stanowi byłych graczy Floty Świnoujście, to ostatni mecz sezonu. Szansa by się pokazać i dobrze zaprezentować przed następnymi rozgrywkami.

Z kolei fani Arki mecze z Pogonią traktują wyjątkowo. Pogoń, jeżeli chce wygrać, musi do meczu podejść odważniej, niż w Bydgoszczy. Tu nie ma na co czekać. Trzeba się rzucić na rywala, bo wszystko jest w naszych rękach. Być może do Gdyni wybiorą się również przedstawiciele Miasta. Piotr Dykiert, dyrektor Wydziału Sportu w Urzędzie Miejskim w Szczecinie nie jest tego jeszcze pewien.

– Być może pojawię się w Gdyni, ale decyzja może zapaść w ostatniej chwili – mówi Dykiert. – Myślę, że będzie to mecz walki i nikt ze strony Arki na pewno nie odpuści, bo będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Jestem przekonany o zwycięstwie Pogoni i awansie bez barażu już w Gdyni. Nie sądzę też, by Portowców zjadły nerwy w tym spotkaniu. Nerwy to ich zjadały całą wiosnę. Gdy wyjdą na murawę w niedzielę zapomną o tym wszystkim i pokonają Arkę – dodaje Dykiert.

Dodatkowe pokłady emocji

A co słychać w Gdyni? Jak Arka podchodzić będzie do tego spotkania?

– Na pewno nie będzie to mecz przyjaźni na trybunach – mówi Tomasz Rybiński, rzecznik Arki. – Pogoń otrzymała od nas 750 biletów. Szkoda, że z racji protestu naszych fanów dalej jedna z trybun się nie zapełni. Mimo tego, niezależnie ilu będzie fanów, możemy spodziewać się dopingu na całego. Takie mecze jak z Pogonią, wyzwalają w naszych kibicach dodatkowe pokłady energii i emocji – dodaje Rybiński.

– Nie wiem, jakie będą taktyki obu zespołów, bo to już należy do trenerów, ale na pewno Pogoń nie może tu przegrać. Z drugiej strony Portowcy nie będą też grali na remis, bo to im może nic nie dać.

Wygląda więc na to, że będą starali się prowadzić grę, co może zwiastować bardzo ciekawy pojedynek. Po serii niepowodzeń piłkarze Arki zapowiedzieli, że chcą wygrać pozostałe do końca sezonu spotkania. Zwyciężyli już w trzech z rzędu i będą chcieli tę passę podtrzymać.

Przekonani o zwycięstwie

Skoro wiadomo, co w obozie Arki, to jakie dobre sygnały dochodzą ze szczecińskiego klubu?

– Gdy posłuchać wypowiedzi zawodników Pogoni po ostatnim meczu z Wisłą, to żaden z piłkarzy nie wypowiada się, że liczy na zwycięstwo w Gdyni, czy że ma nadzieję na to. Wszyscy są tego pewni! – mówi Łukasz Kasprzyk, rzecznik Pogoni.

– Wszyscy są świadomi tego, że to najważniejszy mecz w sezonie. 27 maja będziemy świętować awans! Fajnie, że do Gdyni wybierają się nasi kibice, ale nie należy zapominać, że to będzie bardzo trudny mecz. Arka jest ostatnio na fali wznoszącej i gra coraz lepiej. W kilku spotkaniach Arki z Pogonią grał Andrzej Miązek, były długoletni zawodnik portowego klubu.

– Kibice nie żyją ze sobą w przyjaźni, to pewne – zaznacza Miązek. – Jeżeli chodzi o sam mecz, to myślę, że Pogoń wygra i awansuje od razu. Nie wierzę, że Piast da się pokonać u siebie Zawiszy. Na początku rundy Portowcy nie prezentowali się zbyt dobrze. Roztrwonili przewagę nad rywalami. Byłem jednak na ostatnim meczu z Wisłą Płock i sama gra wyglądała już całkiem nieźle – powiedział na koniec optymistycznie Miązek.

Dużo spekulacji

Swoje zdanie na temat niedzielnego meczu ma również Włodzimierz Obst, legenda Pogoni, stale pracujący z młodzieżą w klubie.

– To będzie dobry mecz, ale wynik to chyba tylko niebiosa na razie znają – mówi trener Obst.

– Będzie w tym pojedynku sporo spekulacji, podtekstów. Dla mnie głupotą jest wyznaczanie wszystkich spotkań na jedną godzinę, gdzie któryś z sędziów może przedłużyć mecz z różnych przyczyn o 10 minut i później dzieją się cuda, jak w ostatnim meczu Warty z Zawiszą. My nie możemy się oglądać na inne drużyny, na inne wyniki. Musimy wygrać!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto