Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antykwariaty w Szczecinie. Internet ich nie pokonał [zdjęcia]

Anna Folkman
Antoni Gliwiński z Antykwariatu Pomorskiego przy ul. Małopolskiej prezentuje kolekcję monet
Antoni Gliwiński z Antykwariatu Pomorskiego przy ul. Małopolskiej prezentuje kolekcję monet Andrzej Szkocki
Monety, mapy, kapsle, pocztówki i mnóstwo książek... Tak, tak. Antykwariaty nadal istnieją! Mają się dobrze i idą z duchem czasu.

- Pasjonuję się kartografią i właśnie zastanawiam się nad tym, by pozostawić sobie kolekcjonersko kompletny atlas świata z XIX wieku, konkretnie z 1833 roku - mówi Kajetan Tyrk z Antykwariatu Synopsis przy al. Piastów, prezentując pożółkłą księgę. - Wszystko odbite miedziorytniczo. Kiedyś go kupiłem i leży u mnie. Dziś wart jest około 2 tys. zł.

Opowiada przy tym, że dziś rzeczy, które są w miarę popularne sprowadzane są z Zachodu, a to co jest naprawdę dobre i rzadkie przyjmuje kierunek odwrotny ze wschodu na zachód.

Tańsze podreczniki
Firma pana Kajetana ma cztery lata, ale stacjonarnie działa przy al. Piastów od około dwóch miesięcy. Jest to bardziej punkt skupu niż sprzedaży, bo jak zauważa pan Kajetan to specyfika szczecińskiego rynku.

- Nie ma wielu klientów i zainteresowania kupnem - mówi. - Dotyczy to zarówno branży numizmatycznej, książkowej ale także np. malarstwa. Najwięcej sprzedaję przez internet, bo tak można trafić do większego grona klientów, którzy nie zaglądają do Szczecina a wybierają się tylko na aukcje stacjonarne do większych miast np. Poznania czy Warszawy.

Rozmowę przerywa klientka.

- Tutaj mamy listę, szukamy wszystkiego, bo chcielibyśmy skompletować podręczniki jeszcze przed wyjazdem na wakacje - mówi kobieta, której towarzyszy świeżo upieczony licealista. - Wcześniej, kiedy kupowaliśmy nowe podręczniki płaciłam za nie około 400 zł a potem sprzedawaliśmy je za 50 zł. Stwierdziliśmy, że to zupełnie bez sensu, bo książki w całkiem dobrym stanie można kupić właśnie np. w antykwariacie o wiele taniej.

- To jest właśnie ta pragmatyczna strona antykwariatu - podręczniki szkolne - zauważa Kajetan Tyrk. - Choć i to ostatnio cały czas się zmienia. Książki w podstawówce i dwóch klasach gimnazjum już teraz zapewnia szkoła. W przyszłym roku także będzie tak z trzecią klasą gimnazjum. Do kupienia pozostają tylko podręczniki dla licealistów. Podręczniki sprzedaje się maksymalnie za 20 zł, właściciel książki otrzymuje około połowę z tej kwoty.

- Używany podręcznik ma swoje zalety, jest tani, można w nim zaginać rogi a niektóre ważne informacje są już podkreślone lub wynotowane - dodaje chłopak.

Teraz chwilowo popularne jest złoto

Pan Kajetan skupuje wszystko co da się sprzedać. W czasie wakacji to sa przede wszystkim właśnie podręczniki. Ale na rynku jest spore zainteresowanie militariami, wszelkimi odznaczeniami, bronią białą nawet z II RP, ewentualnie III Rzeszy czy Rosji carskiej.

- Kilka lat temu było bardzo duże zainteresowanie numizmatyką - mówi. - Wiele osób kupowało wtedy monety, traktując to czysto inwestycyjnie. Nie miało to nic wspólnego z kolekcjonerstwem. Teraz rynek numizmatyczny jest w odwrocie. Część kolekcjonerów się zniechęciła, bo trend ogólny wśród kolekcjonerów także starodruków, książek czy malarstwa jest spadkowy. Nie ma segmentu rynku, który obecnie byłby w górze. Obrazy, które kilka lat temu można było sprzedać za około 10-15 tys. zł teraz na aukcji są warte 5-7 tys. zł. Rynek mocno się już tym nasycił. Wszystkie popularne rzeczy do kilku tysięcy złotych były systematycznie przywożone np. z Norwegii, Szwecji itd. wtedy tego nie było na rynku, więc ludzie chcieli to kupować. Jeśli ktoś kupił, dziś na tym nie zarobi. Musi długo czekać. Chwilowo na fali są złote monety z uwagi na wyższy kurs dolara i cenę złota w związku z sytuacją na Wyspach Brytyjskich.

Na wystawkę do sklepu z meblami

Z doświadczenia pana Kajetana wynika, że literatura piękna nie jest rozchwytywana. Kryzys wynika z tego, że bardzo często w marketach możemy liczyć na promocje, w trakcie których popularna książka kosztuje np.10 zł. Do tego doszły audiobooki i e-booki.

- Nie sprzedaje się niemal cała literatura z PRL-u. Bywa, że klienci oddają mi takie książki za darmo, by po prostu się ich pozbyć - zauważa Kajetan Tyrk. - Część tych książek później sprzedaję za kilkadziesiąt groszy na wystawki do salonów meblowych i cieszę się, że w ogóle udaje mi się je sprzedać.

Dobry antykwariusz musi orientować się ile warta jest dana rzecz. Klienci często widzą jakąś cenę w internecie i myślą, że tyle też za swoją książkę dostaną. Nic bardziej mylnego.

Do sprzedania za 20 lat

- Moim zdaniem inwestowanie w antyki, numizmatykę ma sens, kiedy zakładamy, że mamy kilkadziesiąt tysięcy do wydania na jeden przedmiot i nie przejmujemy się tym, że sprzedamy go za jakieś 10-20 lat. Choć to i tak jest niewiadome. Utarło się, że jeśli dziś kupimy coś za 100 zł to za trzy lata sprzedamy drożej. Niestety, tak to nie działa. To mit - tłumaczy pan Kajetan.

Lego i komputery

Okazuje się, że wśród klientów antykwariatów popularnością cieszy się już stary sprzęt komputerowy - Amiga, Commodore. Niektórzy skupują stare zestawy kloców lego, np. kolekcję piratów z lat 70 tych, czy ozdoby choinkowe z tego okresu.

40 mln potencjalnych klientów

Antykwariat przy ul. Małopolskiej powstał w 1993 roku. W spółce były cztery osoby, dwóch współwłaścicieli zmarło.

- To był początek przemian w Polsce. W PRL-u nie było proste posiadanie prywatnego antykwariatu. A nasz antykwariat zawsze był wszechstronny - opowiada Tomasz Palus z Antykwariatu Pomorskiego. - Determinuje nas powierzchnia, jest tu stosunkowo ciasno, więc nie mogliśmy mieć mebli i zegarów, ale za to miejsce znalazły u nas książki i drobne rzeczy takie jak monety, znaczki odznaczenia, widokówki, kapselki.

Jak przyznaje pan Tomasz znakiem dzisiejszych czasów jest fakt, że każdy antykwariat ma dziś stronę internetową, prowadzi sprzedaż na portalach aukcyjnych. To też istotny segment rynku, który przynosi efekt.

- Internet spowodował, że klientów mamy około 40 milionów, bo może nimi być cała Polska - mówi pan Tomasz. - Dzięki temu pozyskujemy nowych klientów, których nawet nie widzimy na oczy. W dużym mieście to jest dobre, bo trafiają do nas osoby spoza miast, z małych miasteczek i wsi. Trudno mówić o tendencjach ogólnych, ale ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że ci którzy czytali książkę papierową, będą czytać ją dalej. Wielokrotnie toczą się u mnie rozmowy, w których klienci przyznają, że korzystają z e-booków, ale mimo wszystko wolą książkę klasyczną, tę na papierze.

Czasy antykwariatów się nie skończyły

Jeśli chodzi o kanon lektur do czytania i zainteresowania klientów to niewiele się zmienia. Ludzie nadal szukają Dostojewskiego, Kafki, Szekspira... Sami chcą to poznać, mieć własny egzemplarz. Szukają książek do poczytania, o których słyszeli. Podręczniki akademickie już nie cieszą się takim zainteresowaniem. Treści można znaleźć w internecie a i wymagania się zmniejszyły.

- Jak w każdym antykwariacie mam też perełki - chwali się pan Tomasz. - Mój biały kruk to dziś np. dwie przedwojenne książki kucharskie. Rzadkie egzemplarze. Ich cena to około 200 zł za każdą - wtrąca antykwariusz.

- Nie odczuwam, by czasy antykwariatów się kończyły. Kiedy pojawiło się radio, wszyscy mówili, że książka się skończyła, pojawiła się telewizja też tak mówili. Dziś mamy internet i książka nadal jest. Wierzmy w to, że tak będzie. Zacytuję jednak Tadeusza Konwickiego, który powiedział, że przestaje pisać książki, bo teraz to może zrobić każdy a powiedział to kiedy wydał książkę Andrzej Łapicki, więc było jeszcze nieźle... Dziś „tworzy” niemal cały świat celebrycki, ale co ciekawe te pozycje wcale nie cieszą się tak dużym zainteresowaniem.

Antykwariatowa kroplówka

Pan Tomas przyznaje, że podręczniki szkolne to kroplówka antykwariatu. To segment rynku, który cały czas cieszy się zainteresowaniem. Niestety, w oświacie stale coś się zmienia. Nie sposób czasami za tym nadążyć. Ale wakacje to żniwa dla antykwariuszy, którzy handlują podręcznikami.

- Oprócz handlowego aspektu związanego z prowadzeniem antykwariatu, jest też istotna inna kwestia - pasja - podkreśla Tomasz Palus. - Kocham to co robię, uwielbiam spotkania z fascynującymi ludźmi, którzy przychodzą do antykwariatu i tutaj toczą swoje dyskusje. W dyskusji nagle chwytają za książkę i podpierają się cytatem, raz dają się przekonać innej osobie, raz uparcie stoją przy swoim. Można się wiele dowiedzieć z tych rozmów, to czysta przyjemność ich posłuchać. To jest to, czego nie zastąpi nam internet.

Właściwie co to jest antykwariat

Antykwariat (od łac. antiquarius - osoba zajmująca się starożytnościami) - firma zajmująca się handlem starymi przedmiotami, mającymi wartość historyczną, estetyczną lub materialną.

Do przedmiotów tych należą książki, obrazy, rzeźby, meble, ale także stare pocztówki, ryciny, grafiki, rękopisy, wyroby artystyczne, stare gry komputerowe zapisane na oryginalnych nośnikach, a nawet numizmaty itp.Rozkwit antykwariatów przypada na wiek XVI i XVII (głównie Włochy, Holandia) oraz, później, XVIII (głównie Francja i Anglia), choć antykwariaty pojawiały się już we Florencji na początku XV w.

W Polsce pierwsze antykwariaty istniały już w okresie oświecenia, jednak dopiero w XIX i XX wieku rozpowszechniły się na terenie całego kraju. W drugiej połowie XX wieku antykami w Polsce handlowała głównie Desa. Stan taki trwał do lat 90., kiedy to nastąpił rozkwit prywatnych antykwariatów.

Antykwariaty w Szczecinie

Antykwariat Pomorski II, ul. Królowej Jadwigi 13, Antykwariat - Książki - Jan i Grażyna Mazurek, al. Wojska Polskiego 132, Antykwariat MM, ul. Tkacka 19-22.

Zobacz także: Choinka z kolekcją bombek w witrynie Antykwariatu Metzgera / echodnia.eu x-news

Polecamy na gs24.pl:

Gs24.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto